Podczas pierwszego treningu Małysz skoczył 125
metrów, co dało mu 8. miejsce. Jednak już w drugim treningu Polak
pokazał na co go stać szybując najdalej, aż na 136. metr. Ze swoich
dzisiejszych prób wiślanin był zadowolony. "Pierwszy skok był taki
rozpoznawczy, ten drugi był bardzo dobry. W kwalifikacjach skakałem w
trudnych warunkach, na progu mnie zwalniało, ale sądzę, że można być
zadowolonym, poprawa jest" - powiedział po kwalifikacjach Adam Małysz.
Podwójny zwycięzca z Zakopanego z 2005 roku nie kryje sentymentu do
Wielkiej Krokwi i jest przekonany, że ten weekend może mieć duże
znaczenie dla dalszego przebiegu sezonu - "Jest to moja skocznia, moi
kibice, ale z drugiej strony duże obciążenie. Każdy wymaga, oczekiwania
są większe, więc teraz jest potrzebny mi spokój. Jeśli uda się go
zachować i przyjdzie stabilizacja oraz te skoki będą dobre technicznie,
będę z nich zadowolony, to może to być jakiś przełom."
Pobyt w Finlandii był dla Małysza owocnym czasem, gdyż miał okazję
skonsultować się z wieloma trenera światowej klasy i jak sam przyznaje,
tego właśnie potrzebował - "Po skokach w Garmisch byłem bardzo
załamany, potrzebowałem jakiegoś bodźca. W Lahti dowiedziałem się wielu
ciekawych rzeczy, spotkałem doświadczonych trenerów, także byłego
trenera Mattiego Nykaenena, to są takie autorytety, że wierzę w to co
oni mi mówią, w to co sugerują żeby zrobić."
"Przede wszystkim moim zadaniem było ustabilizowanie pozycji, aby te
skoki były do siebie podobne i żeby ta zagubiona technika wróciła.
Myślę, że różnica jest, pozycję mam wyższą. Nogi nie chodzą mi jeszcze
tak jakby się chciało, ale trudno w ciągu tygodnia dokonać tak
diametralnych zmian. To odbicie jest już lepsze, bardziej płynne, a jak
dojdą do tego jeszcze nogi to myślę, że będę mógł znów rywalizować z
najlepszymi" - podsumowuje swój pobyt w Lahti Małysz.
"Mam nadzieję, że skoki będą coraz lepsze skoro wychodzi już więcej
skoków dobrych, to oznacza, że nabieram stabilizacji. Nie było czasu,
żeby do końca ustabilizować moje skoki, ale już w ciągu ostatnich
trzech dni skoki były bardzo podobne jeśli chodzi o odbicie na progu.
Na video było widać, że wszystko już lepiej wychodzi" - dodaje
najlepszy polski skoczek - przekonuje mistrz świata z Sapporo.
Jeśli chodzi o utworzenie specjalnej grupy szkoleniowej dla Małysza, na
chwilę obecną skoczek nie jest przekonany, co do jej istnienia - "Hannu
powiedział, że chce mi pomóc, ale to wszystko jest kwestią dla związku
i menadżera. Musi być spokój i akceptacja związku. Na pewno nie
chciałbym "Teamu Małysz", jeśli byłbym zmuszony, to chciałbym zespołu,
który będzie odpowiedzialny za to, żebym miał przede wszystkim wiarę w
to co robię i żebym był w stanie utrzymać technikę."
Małysz znów wśród najlepszych?
Po dzisiejszych skokach Adama Małysza na Wielkiej Krokwi, nikt nie ma chyba wątpliwości, że wyjazd do Lahti był strzałem w dziesiątkę. Skoki Mistrza z Wisły były dziś zdecydowanie lepsze niż w ostatnich tygodniach, a w jego wypowiedziach znów zagościł optymizm.