- Wilfred czeka z niecierpliwością na przyjazd mój i Tomasza, mojego brata i zarazem trenera. Twierdzi, że po IO zabrakło mu nieco motywacji do treningów. Mam mu jej dodać, twierdzi, że dostosuje się do treści moich treningów - zdradza "Super Expressowi" Lewandowski.
Mistrz Europy wierzy, że po treningach w Kenii z Bungei zawojuje świat.
- Przekroczyłem w tym roku barierę dotąd nieosiągalną, zdobyłem złoto w wielkiej imprezie, w mityngach wygrywałem z najlepszymi. Ogromnie mnie to podbudowało. A wiem, że mam jeszcze duże rezerwy treningowe. Muszę je wykorzystać, bo o same zawody jestem spokojny, potrafię wykrzesać z siebie 110 procent. Dlatego zdobyłem mistrzostwo Europy - mówi Lewandowski.
Od września stał się nieco zamożniejszy. Wstąpił do wojska, jako kontraktowy szeregowy zarabia ponad 2000 zł miesięcznie. Znacznie wyżej wynagradza go nowy sponsor - PKN Orlen.
- Rzeczywiście, jestem bogatszy. Nie tylko materialnie, ale i w doświadczenia, i sukcesy. Czas na na następne - deklaruje Marcin.
Przeczytaj koniecznie: Marcin Lewandowski zdobył złoto na ME w Barcelonie