POLSKA-ROSJA na Euro 2012. Historia meczów Polska - Rosja. Te spotkania są jak wojna

2012-06-12 17:40

Mecze ze Sborną zawsze wywoływały w Polsce ogromne emocje. To nie była jedynie sportowa rywalizacja, ale i kwestia narodowej dumy, okazja do rewanżu za szykany i upokorzenia. Mecz Polska - Rosja o godzinie 20.45 na Stadionie Narodowym.

Dziś kolejna wojna polsko-rosyjska. Rosjanie są faworytem, ale polscy piłkarze już nieraz potrafili w najważniejszych momentach ogrywać potężną ekipę ze wschodu.

20 października 1957 roku, Chorzów. Polska - ZSRR 2:1

Po okresie stalinizmu ZSRR jawił się w oczach Polaków jako imperium zła. Dlatego naród pragnął zemsty. Mecz odbył się na Stadionie Śląskim i kiedy 100 tysięcy polskich gardeł zaśpiewało Mazurka Dąbrowskiego, piłkarze ZSRR mieli strach w oczach. Gerard Cieślik dwukrotnie pokonał "Czarną Panterę", legendarnego bramkarza Lwa Jaszyna i biało-czerwoni wygrali 2:1. Po końcowym gwizdku tłum nosił bohaterskich piłkarzy na rękach. - Tej radości nie można opisać. Wszyscy ściskali się, całowali i śpiewali "Sto lat" - wspomina Cieślik.

5 września 1972 roku, Augsburg. Polska - ZSRR 2:1

Mecz z ZSRR decydował o awansie do finału IO w Monachium. Zaczął się dla nas fatalnie - po golu Olega Błochina przegrywaliśmy 0:1. Trenerskim nosem popisał się wtedy nieodżałowany Kazimierz Górski. Miał wprowadzić na boisko Andrzeja Jarosika, ale w ostatniej chwili zmienił zdanie i na boisko w 69. minucie wszedł Zygfryd Szołtysik. To był strzał w dziesiątkę! W 80. minucie wyrównał Kazimierz Deyna, a Szołtysik w 87. min. dał Polsce zwycięstwo. Biało-czerwoni awansowali do finału i w meczu o złoto ograli Węgrów.

4 lipca 1982 roku, Barcelona. Polska - ZSRR 0:0

Pół roku po wprowadzeniu stanu wojennego dla Polaków starcie z ZSRR było czymś wyjątkowym. Kiedy hiszpańska telewizja pokazywała powiewające na trybunach flagi Solidarności, TVP wklejała w trakcie transmisji obraz, na którym nie było zakazanych symboli. Polacy potrzebowali remisu, żeby awansować do półfinału MŚ. I był remis. Do historii przeszły słynne akcje zmarłego niedawno Włodzimierza Smolarka, który kradnąc czas, przetrzymywał piłkę w narożniku boiska.

Władysław Kozakiewicz (59 l.), mistrz olimpijski w skoku o tyczce z Moskwy 1980 r.

- Rywalizacja z Rosjanami ma inny charakter niż z Anglikami czy Francuzami. Zawsze lubimy z nimi wygrywać, rewan-żując się za krzywdy z historii i za to, że uważają się za lepszych. W czasie igrzysk 1980 r. po zwycięstwie w Moskwie pokazałem im "wała", bo byłem na nich zły. W świadomości miałem, że ta nacja nas gnębi, więc starałem się pognębić ją choćby w taki sportowy sposób.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze