Michał Listkiewicz

i

Autor: Piotr Gajek

Michał Listkiewicz: Sprzedaj zegarek, sprzedaj garnitur

2013-03-12 3:00

Zapanowała moda na oddawanie medali. Niegdysiejsi mistrzowie zwracają wywalczone w wielkim znoju trofea, aby... No właśnie, motywacje są różne, raz szlachetne, kiedy indziej przyziemne.

Zofia Klepacka pomogła chorej dziewczynce, Andrzej Supron zaprotestował przeciwko degradowaniu zapasów przez MKOl, a Janusz Kupcewicz musiał spłacić długi. Medalu za rozwijanie polskiego futbolu na pewno nie dostanie Ireneusz Król, właściciel i prezes warszawskiej Polonii. Potężny z postury, ale tchórzliwy z natury działacz przestał pojawiać się w swoim klubie. Przyśpiewka kibiców "sprzedaj zegarek, sprzedaj garnitur, będzie na pensje dla zawodników" jest i śmieszna, i smutna.

Zresztą obecność prezesów na meczach własnej drużyny, obowiązkowa w Realu, Barcelonie, Bayernie czy Borussii, jest w Polsce rzadkością. To, obok nędznego poziomu gry, wyróżnia polską ligę w Europie.

Robert Lewandowski marzy, aby Ukraińcy mieli słaby dzień w meczu z Polską. A ja marzę, aby "Lewy" miał wielki dzień i strzelił

3 gole, nie bacząc na dyspozycję rywali. Nie daj Bóg, pomodlimy się jeszcze o słabość piłkarzy San Marino. To zresztą jest pewne jak w banku, gdyż kopiący piłkę w wolnym czasie kelnerzy, studenci i dostawcy pizzy z mikroskopijnego księstwa znają doskonale adresy polskich dyskotek i agencji towarzyskich. Ostatnio odwiedzali je przed laniem 10-0 w Kielcach.

Polski sport jest biedny, ale koledzy ministry Muchy w rządzie robią wszystko, aby był jeszcze uboższy. Wiceminister finansów o piłkarskim nazwisku Kapica doprowadza na skraj upadłości legalne polskie firmy bukmacherskie, a pieniądze grających Polaków uciekają za granicę, gdyż internetowi gracze napychają kabzy bukmacherom z Malty, Cypru czy Luksemburga. Polskie państwo nie ma z tego ani grosza, a lichy budżet na sport mógłby dostać potężny zastrzyk finansowy. Wystarczy zmienić przepisy, zwiększyć konkurencję na naszym rynku. Niestety, cmentarny duch Zbycha i Mira ciągle przeważa nad zdrowym rozsądkiem.

Najnowsze