- Wybudzanie może spowodować, że pacjent po jego zakończeniu nie będzie wiedział, kim jest ani gdzie się znajduje - przestrzega na łamach "Daily Mail" profesor Heinzpeter Moecke z Kliniki Asklepiosa w Hamburgu, zajmujący się podobnymi do Schumachera przypadkami. Organizm legendy torów F1 zaczął dobrze reagować na zabiegi lekarzy.
Zobacz również: Irena Szewińska walczy z rakiem! Mimo tego pojechała do Soczi
- Istnieje jednak ryzyko, że pacjent przejdzie w stan śnienia na jawie. A to może oznaczać permanentny stan wegetatywny, w którym Schumacher będzie całkowicie sparaliżowany - dodaje Moecke.
Schumacher w śpiączce pozostaje od 29 grudnia ubiegłego roku. O byłego kierowcę Formuły 1 dbają nie tylko lekarze ze szpitala w Grenoble, lecz także fizjoterapeuci oraz rodzina.
Pomoc polega przede wszystkim na zmienianiu położenia ciała sportowca w łóżku. Wszystko po to, by po spodziewanym wybudzeniu Schumacher nie walczył z odleżynami, a także by nie dopuścić do zbyt dużej utraty masy mięśniowej.