Mistrzyni Europy Beata Pacut nie ma kompleksu skośnych oczu. Za trzy miesiące stanie do walki w ojczyźnie judo

Na macie judo znalazła się jako mała dziewczynka za przykładem brata. Pozostała na niej do dziś, chociaż brat porzucił sport. Odnosiła sukces w wieku juniorki. Potem nastąpił regres aż do tego roku.

- Odkąd na początku roku podjęłam przygotowania indywidualne z trenerem Robertem Krawczykiem (eks-mistrzem Europy - red.), na pewno w górę poszła moja psychika - mówi mistrzyni. - Idealnej walki jeszcze nie stoczyłam, pewnie nigdy się to nie zdarzy. Ale jestem w życiowej formie. Chociaż czasami mam problem z wykazaniem agresji na treningu.

Mistrzyni Europy nie ma natomiast kompleksu Japonii ani skośnych oczu.

- Japończycy mają znakomite judo, zdobywają wiele medali, więc czasem pojawia się w głowie obawa. Ale Japonię gonią Francja, Holandia czy Niemcy, a my gonimy ich. Nie mam kompleksu. W moich pierwszych mistrzostwach świata juniorek, w roku 2014 trafiłam w pierwszym pojedynku na Japonkę. I wygrałam.

Choć nie ma jeszcze kwalifikacji do Tokio, jej olimpijski debiut jest niemal pewny. Chciałabym tam walczyć o podium.

- Igrzyska jeszcze mi się nie śniły - śmieje się. - Ale to na pewno przyjdzie, bo przed wejściem na matę robię wizualizację walki, żeby nie być zaskoczoną przez rywalkę.

Jak dotąd nie musiała zastosować sportowych umiejętności w sytuacji prywatnej.

- Gdyby ktoś mnie zaatakował, walkę bym podjęła. Za wynik ręczyć nie mogę, ale jestem silniejsza od zwykłej osoby. Mam jednak nadzieję, że nigdy się to nie zdarzy - kończy mistrzyni judo.

19/04/2021   Beata Pacut mistrzynią Europy. Odzyskany blask złota w polskim judo   https://sport.se.pl/pozostale/beata-pacut-mistrzynia-europy-odzyskany-blask-zlota-w-polskim-judo-aa-5aGX-eo7b-tbZp.html?preview=47buPL6wn%2BFAK5spEznYQdVDVr3PNUW6%2BDRB7mQ8MS0%3D