- Nasza przewaga z Wiednia (2:1) nie jest duża, ale jednak jest przewagą. To Polacy będą musieli pierwsi zaatakować i odslonić się na nasze kontry. Mówię zawodnikom, żeby zapomnieli o taktyce murowania drogi do własnej bramki. Nie wolno dać się zepchnąć, oddać inicjatywę - zdradził Daxbacher.
- Może nie od razu, ale strzelimy w Poznaniu gola. Tam jest gorące boisko, bo na stadion przychodzi po 24 000 fanatycznych widzów. Trzeba wytrzymać hałas i skupić się , bo Lech popelni kilka błędów. A my je wykorzystamy.