W niedzielę wieczorem tragiczne informacje o śmierci swojego byłego piłkarza przekazał francuski klub SC Bastia. Okazało się, że 30-latek miał w zwyczaju spotykać się rekreacyjnie ze swoimi przyjaciółmi i grać w piłkę. W niedzielę 10 stycznia Maboulou również spotkał się ze znajomymi, żeby zagrać w piłkę. Niestety, wtedy doszło do tragedii.
NAJSTARSZY piłkarz świata gra dalej. 53-latek PRZEDŁUŻYŁ kontrakt
W trakcie gry 30-latek nagle upadł na ziemię. Okazało się, że doszło do zatrzymania akcji serca. Mimo że od razu podjęto próby reanimacji piłkarza, jego życia nie udało się uratować. Nic nie wskazywało na to, że ledwie 30-letni zawodnik może mieć problemy ze zdrowiem, które doprowadzą do jego śmierci. Fani są niezwykle wstrząśnięci całą sytuacją.
Christopher Maboulou swoją karierę rozpoczynał w Chateauroux, zaś później przeniósł się do wspomnianej wcześniej Bastii. Jej barw bronił przez 2 lata i łącznie wystąpił w 34 meczach, notując 3 trafienia i 1 asystę. Później wywodzący się z Kongo piłkarz przeniósł się do Grecji, ale pod niedawno wrócił do Francji. Najpierw grał dla AS Nancy, zaś rok temu dołączył do Thonon Evian.
W swojej karierze Maboulou wystąpił w 58 meczach Ligue 2 oraz 29 spotkaniach Ligue 1. Grał na pozycji skrzydłowego lub napastnika. Mimo że miał francuskie obywatelstwo, to nie miał większych szans na debiut w reprezentacji, z tego powodu zgodził się na przyjęcie powołania do kadry Kongo, jednak również tam nie zdołał wystąpić ani razu.