Niemcy - Grecja 4:2 (1:0)
Gole: Philipp Lahm (39. minuta), Sami Khedira (61. minuta), Miroslav Klose (69. minuta), Marco Reus (74. minuta) - Giorgios Samaras (55. minuta), Dimitris Salpingidis (89. minuta - rzut karny)
Grecja, choć skazywana przed meczem na pożarcie, miała pokazać Niemcom co znaczy prawdziwa waleczność i ambicja. - Nie mamy infrastruktury do treningu, którą mają nasi rywale. Jesteśmy za to uparci w dążeniu do celu do tego stopnia, że wszelkie przeszkody stają się nieistotne - zapowiadał Michalis Sifakis, bramkarz reprezentacji Grecji.
Słowa golikpera nie miały jednak odzwierciedlenia w boiskowej rzeczywistości. Od pierwszej minuty mecz został zdecydowanie zdominowany przez zespół Joachima Loewa, który nieustannie bombardował bramkę przeciwników. Do przerwy Niemcy prowadzili 1:0 po golu Philippa Lahma i był to najniższy możliwy wymiar kary dla Greków. Gdyby wicemistrzowie Europy byli nieco bardziej skuteczni, losy spotkania byłyby już przesądzone po 45 minutach gry.
Po przerwie piłkarze z Bałkanów przypomnieli stare piłkarskie porzekadło, mówiące, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W 55. minucie meczu po szybkiej kontrze Grecy doprowadzili do remisu za sprawą trafienia Giorgosa Samarasa. Ich radość trwała zaledwie kilkadziesiąt sekund, ponieważ chwilę później ponownie na prowadzenie wyszli rywale, a w roli egzekutora wystąpił Sami Khedira.
Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem arbitra było już 4:1 dla Niemców. Sifakisa pokonywali jeszcze kolejno Miroslav Klose i Marco Reus. Na otarcie łez w samej końcówce gola dla Greków strzelił z rzutu karnego Dimitris Salpingidis. Spotkanie zakończyło się ostatecznie wynikiem 4:2.
W półfinale Niemcy zmierzą się ze zwycięzcą meczu Anglia - Francja.