Duński sędzia nie okazał litości dla Arkadiusza Onyszki (35 l.). Polski bramkarz będzie musiał iść do więzienia na miesiąc za to, że pobił małżonkę.
Duńczycy są wyczuleni na przemoc domową, dlatego Polak nie ma tam już czego szukać. Jego klub, Odense BK, natychmiast rozwiązał z nim kontrakt. Po wyjściu zza krat Onyszko pewnie wróci do Polski, choć skandynawscy bukmacherzy nie dają mu wielkich szans na znalezienie pracodawcy.
Niedzielny poranek
Do zajścia doszło 22 marca tego roku. W niedzielny poranek Onyszko napadł żonę w jej własnym domu (para jest w separacji). Pobił ją, a potem jak gdyby nigdy nic pojechał na mecz swojej drużyny do Kopenhagi. Zaraz po spotkaniu, w drodze do klubowego autokaru został aresztowany, a teraz sąd ogłosił wyrok. Piłkarz przyznał przed sędzią, że to była scena zazdrości, ujawnił też, że od tamtego czasu korzystał z pomocy psychologa.
- Wcześniej miałem dwie sesje w tygodniu, a teraz wystarczy jedna. Bardzo mi to pomogło - przekonywał Onyszko, ale nie do końca przekonał sędziego i stąd miesięczny wyrok. Żalu nie kryła też żona piłkarza.
- Nie wiem, po co ludzie z klubu Arka mówili, że zrobią wszystko, aby nam pomóc w tej trudnej sytuacji. Nie zrobiono nic - powiedziała zawiedziona Anna Onyszko.
Zakłady bukmacherów
Ta sprawa wywołuje w Danii mnóstwo komentarzy ze względu na to, że do takich incydentów dochodzi tam bardzo rzadko. Skandynawscy bukmacherzy zorganizowali nawet zakłady, w których można obstawiać, jaka będzie przyszłość Polaka po 1 października. Najbardziej prawdopodobne ich zdaniem jest to, że nikt nie będzie chciał go zatrudnić, płacą za to tylko 1:2,5. Więcej możnaby zarobić (1:3,5), stawiając, że przygarnie go polski klub, a najwięcej za to, że skusi się na jego usługi jednak jeden z zespołów duńskiej ekstraklasy (1:4).
Przed Onyszką "smak" skandynawskiego więzienia poznał inny Polak, Igor Sypniewski. Po wyjściu na wolność powiedział "SE", że warunki były takie, jak w trzygwiazdkowym hotelu w Polsce. Onyszko też na swoje szczęście nie trafi do celi z kryminalistami.
Półotwarty zakład
- To będzie półotwarty zakład, gdzie cele zamykane są tylko na wieczory i noce - powiedział nam Erik Thomsen, dziennikarz z działu kryminalnego lokalnej gazety z Odense.
Inni polscy piłkarze, którzy byli za kratkami:
1. Igor Sypniewski - (1,5 roku więzienia za znęcanie się nad matką i groźby pod adresem konkubiny)
2. Grzegorz Kasprzik (16 miesięcy za pobicie kolegi, którego oskarżał o kradzież komórki)
3. Łukasz Mierzejewski (obwiniony o gwałt na nieletniej Fince, dwa miesiące w areszcie, potem uniewinniony)
4. Wojciech Ozimek (7 lat więzienia za wypadek samochodowy po pijanemu, w którym zginęły 3 osoby)
5. Dariusz Dudka (dwa miesiące w areszcie za śmiertelne potrącenie samochodem pieszego)