Łukasz Piszczek

i

Autor: archiwum se.pl Łukasz Piszczek

POLSKA - GRECJA. Łukasz Piszczek: Na razie nie odczuwam jeszcze stresu WYWIAD

2012-06-06 17:30

Przez cały sezon zbierał znakomite recenzje w Borussii Dortmund. Teraz przed nim kolejne bardzo trudne zadanie. Łukasz Piszczek (27 l.) na EURO 2012 będzie musiał rywalizować ze światowej klasy skrzydłowymi i napastnikami. Pierwszym będzie gwiazdor reprezentacji Grecji - Georgios Samaras (27 l.).

"Super Express": - Na co dzień musisz radzić sobie z wielką presją w Borussii. Czy dzięki temu uodporniłeś się na stres i nie odczuwasz ciśnienia przed EURO?

Łukasz Piszczek: - Wielkiego stresu nie ma. W ogóle nie patrzę na to, co dzieje się wokół, nie daję się zwariować tym zamieszaniem przed EURO. Jest jeszcze trochę czasu do pierwszego meczu, więc pewnie zdążę się jeszcze nastresować. Najgorzej będzie wówczas, jak sami będziemy sobie dodatkową presję wytwarzali.

- Dariusz Dudka powiedział niedawno, że atmosfera w kadrze jest lepsza niż kilka lat temu, bo nie tworzą się już osobne grupki...

- W tym, co powiedział Darek, jest bardzo dużo prawdy. Choć ciężko mi się odnieść do tego wszystkiego, bo Darek jest w tej kadrze znacznie dłużej ode mnie. On ma większe porównanie. Jednak mogę potwierdzić, że w tej kadrze mamy naprawdę fajną atmosferę.

- Rozpracowaliście już reprezentację Grecji?

- Doskonale pamiętam mecz z Grekami z 2011 roku. Zremisowaliśmy wówczas po dobrym spotkaniu 0:0. Na mojej stronie grał Georgios Samaras, więc pewnie i teraz przyjdzie mi z nim walczyć. Na pewno powspominam tamto spotkanie, by przypomnieć sobie sposób na Samarasa. A potem zrobię wszystko, by powstrzymać piłkarza Celticu. Już przed meczem na pewno będziemy analizowali dokładnie grę Greków, zwracając uwagę przede wszystkim na Samarasa.

- Jakie znaczenie mają dla ciebie sparingowe wyniki naszych grupowych rywali?

- Wyniki idą w świat, ale gry naszych rywali dokładnie nie obserwowałem. Dopiero w tym ostatnim tygodniu przed EURO oglądamy więcej meczów najbliższych rywali, czyli Greków. Czasem bywa jednak tak, że można tygodniami analizować grę rywali, a podczas meczu i tak nic się nie przydaje. Bo wszystko weryfikuje boisko.

Najnowsze