- Wielu ekspertów już postawiło na mnie krzyżyk, mówili, że powinienem kończyć karierę po porażkach z Kesslerem i Wardem. Bukmacherzy nie dawali mi szans w starciu z Bute. Ja jednak nigdy się nie poddaję i dlatego znów jestem na szczycie - mówi "Kobra", którego dziadkowie wyemigrowali z Polski w czasie II wojny światowej.
Froch od początku walki rzucił się na Bute, Rumun po 4. rundzie ledwie doszedł do swojego narożnika, a w 5. przyjął całą serię ciosów i tylko błyskawiczna reakcja sędziego uratowała go przed ciężkim nokautem.