Małgorzata Białecka, Kamila Główczak i Karolina Lipińska to polskie żeglarki. Pierwsza z nich w 2016 roku została nawet mistrzynią świata w klasie RS:X i wzięła udział w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku. Swojego wyjazdu na Majorkę nie będą wspominały dobrze z powodu ataku złodziei, do którego doszło w ich hotelu.
Opis zamieszczony przez Białecką na Facebooku mrozi krew w żyłach. Napastnik był przygotowany znakomicie i wyposażony w gaz usypiający. - Zostałam okradziona ostatniej nocy w naszym apartamencie (na drugim piętrze) około czwartej nad ranem. Obudziłam się przez drobny hałas spowodowany przez spadający dowód osobisty ze stolika. W ciemności zobaczyłam oczy mężczyzny - pisze na swoim Facebooku.
Żeglarka napisała, że straciła prawie pusty portfel i telefon, który miał leżeć tuż obok jej twarzy. - Wypchnęłam go przez okno, tą samą drogą, którą dostał się do mojego pokoju. Co więcej, rozpuścił gaz usypiający w pokoju Kamili Główczak. Pomimo głośnego krzyku, niewiele pamięta z tej sytuacji. Była w stanie tylko dojść do łazienki i tam straciła świadomość - opisuje całą sytuację Białecka.
Na całe szczęście, na wyjeździe znajdowała się jeszcze trzecia Polka, która od razu zadzwoniła do trenera, a nasze żeglarki od razu przeniosły się do innego hotelu. Mimo to, sytuacja jest ciężka psychicznie dla zawodniczek. Białecka dodaje, że teraz boi się nawet własnego cienia, choć ma nadzieję, że nie będzie się to działo zbyt długo.