Lenhardt i Boateng tworzyli związek od 2019 roku. W ostatnich tygodniach jednak się załamał. Sam zawodnik nie omieszkał się potem publicznie prać brudów na łamach prasy stwierdzając, że modelka chociażby nadużywała alkoholu i groziła mu zrujnowaniem kariery. Nikt jednak nie przypuszczał, że kobieta zdecyduje się na tak drastyczny krok. A jednak - we wtorkowy wieczór zginęła i wszystko wskazuje na to, że popełniła samobójstwo.
DRAMAT! WSTRZĄSAJĄCE doniesienia w sprawie zmarłej polskiej modelki. Policja zdradza szczegóły
Kolejne informacje, które pojawiają się na temat tej tragedii, budują jeszcze bardziej smutny obraz wszystkiego. 9 lutego bowiem - w dniu, w którym doszło do tragicznego zdarzenia - swoje 6. urodziny obchodził syn Lenhardt, Noan. "The Sun" - powołując się na jednego z przyjaciół kobiety - twierdzi, że ten tragiczny dzień modelka spędziła w domu właśnie w towarzystwie swojego dziecka. Aby później zdecydować się na tak drastyczny krok...
Choć Jerome Boateng już wcześniej zakończył związek z Lenhardt, to po informacji o jej prawdopodobnie samobójczej śmierci doznał wielkiego szoku. Poprosił trenera Bayernu Monachium, Hansa-Dietera Flicka, o zgodę na powrót do domu z Kataru, gdzie zespół przebywa na Klubowych Mistrzostwach Świata. Szkoleniowiec w takiej sytuacji nie oponował.