Jerome Boateng wyruszył w sobotę do Azji wraz z całym zespołem Bayernu, który występuje w Klubowych Mistrzostwach Świata. W poniedziałek Bawarczycy pokonali 2:0 egipskie Al-Ahly i zakwalifikowali się do finału, który w czwartkowe popołudnie rozegrają z meksykańskim Tigres. Niemiecki defensor nie będzie już jednak częścią drużyny w tym spotkaniu. Poprosił bowiem o zgodę na powrót do kraju i ją uzyskał. A wszystko z powodu tragicznej śmierci swojej byłej partnerki.
Piłkarz i polska modelka Kasia Lenhardt spotykali się przez około dwa lata. Na początku lutego bieżącego roku zapadła natomiast decyzja o rozstaniu. - Wczoraj około 20:30 miała miejsce akcja w Charlottenburgu w związku z podejrzeniem samobójstwa. W domu znaleziono martwą osobę. Nic nie wskazuje na zaniedbania ze strony osób trzecich - cytuje berlińską policję "Bild". Tak tragicznych wieści nie spodziewał się nikt i nie może dziwić szok, w którym znalazł się Jerome Boateng.
Piłkarz bez wątpienia otrzyma od klubu wystarczająco czasu na poukładanie wszystkich swoich spraw prywatnych. W Bayernie doskonale zdają sobie sprawę z ciężkiej sytuacji, jaką przeżywa teraz ich doświadczony zawodnik.