Bayern nie dał się zatrzymać po raz drugi. Mistrzostwo wraca na Allianz Arenę, Kane z trofeum
Harry Kane od małego był związany z Tottenhamem Hotspur. Grał w młodzieżowych drużynach tego klubu, w 2010 roku trafił do seniorskiego zespołu i po wypożyczeniach do kilku innych angielskich klubów, w końcu, w 2013 roku, zadomowił się w pierwszym zespole na kolejne 10 lat. Kane stał się jedną z ikon „Spurs”, seryjnie strzelał bramki dla swojego zespołu, wyrastając przy tym na gwiazdę reprezentacji Anglii. Jedyne, czego mu brakowało, to trofeum – mimo że w Anglii walczy się o trzy trofea, nie tak jak w większości krajów o dwa, to „Kogutom” nie udała się ta sztuka ani razu z Kanem w składzie. Co więcej, niewiele brakowało, a pierwszym trofeum Anglika byłaby... Liga Mistrzów, ale w finale w sezonie 2018/19 lepszy od Tottenhamu okazał się Liverpool. Nie miał on również szczęścia w reprezentacji Anglii – w 2021 i 2024 roku „Synowie Albionu” zostawali... wicemistrzami Europy.
Dramatyczne sceny w meczu Unionu Berlin. Piłkarz zniesiony z boiska po uderzeniu w szyję
Gdy Robert Lewandowski opuścił Bayern Monachium, stało się jasne, że klub potrzebuje nowego napastnika i to z najwyższej półki. „Die Roten” nie działają rozrzutnie i pochopnie, więc Anglik trafił do Bawarii latem 2023 roku, czyli rok po odejściu Polaka. Bayern wykosztował się, zapłacił 95 mln euro, ale żałować nie mógł – Kane strzelał jak na zawołanie i już w pierwszym sezonie zagroził nawet rekordowi Polaka w liczbie bramek w jednym sezonie Bundesligi! Ostatecznie jednak Anglik rekordu nie pobił, a Bayern nie wygrał żadnego trofeum po raz pierwszy od sezonu 2011/12.
Gdy po 11 mistrzostwach Niemiec z rzędu Bayern nie sięgnął po ten tytuł, mając Kane'a w składzie, fani nie mogli przestać mówić o klątwie Anglika. Wielu kibiców już nawet współczuło tak świetnemu zawodnikowi, że nie miał jeszcze okazji cieszyć się z jakiegokolwiek pucharu. Im bliżej było końca obecnego sezonu, tym wydawało się bardziej pewne, że klątwa w końcu zostanie przełamana i choć w końcu to się udało, to zadrwiła ona z Kane'a jeszcze jeden, ostatni raz – gdy w sobotnim meczu Bayernu Anglik już zszedł do swojej drużyny w doliczonym czasie gry przeciwko Lipskowi (nie grał w nim z powodu zawieszenia za kartki), padł gol na 3:3 i feta mistrzowska musiała zostać odłożona...
Te wieści w sprawie kumpla Lewandowskiego rozrywają serce. Tak go potraktowali po 17 latach
Ostatecznie rękę do szczęścia angielskiego napastnika przyłożył Bayer Leverkusen. Mistrzowie Niemiec z poprzedniego sezony zremisowali w niedzielę 2:2 z Freiburgiem i stało się jasne, że nie prześcigną Bayernu. Tym samym „Die Roten” wracają na tron po roku przerwy, a Kane może świętować pierwsze trofeum w życiu – czekał na nie 15 lat seniorskiej kariery, od 2010 roku, gdy dołączył do pierwszego zespołu Tottenhamu. A że piłka jest przewrotna, pierwsze trofeum od sezonu 2007/08 zdobyć mogą też „Koguty”, ponieważ wciąż są w grze o wygranie Ligi Europy.
