Do tego roku Iga Świątek nie przepadała za grą na trawie, ale wydaje się, że w końcu odnalazła się na tej specyficznej nawierzchni. Przed Wimbledonem doszła do finału turnieju WTA 500 w Bad Homburg, a w Londynie poszła za ciosem i jest już w półfinale tego najbardziej prestiżowego tenisowego turnieju! To najlepszy wynik w jej karierze, który przypieczętowała zwycięstwem w ćwierćfinale z Ludmiłą Samsonową 6:2, 7:5. Wcześniej pokonała z kolei Polinę Kudiermietową (7:5, 6:1), Caty McNally (5:7, 6:2, 6:1), Danielle Collins (6:2, 6:3) i Clarę Tauson (6:4, 6:1).
Iga Świątek w półfinale Wimbledonu! Dramatyczny drugi set, Ludmiła Samsonowa pokonana!
Nietypowe wyzwanie przed Igą Świątek w półfinale Wimbledonu
- Szczerze, czuję się świetnie. Miałam ciarki po tym zwycięstwie! Jestem super szczęśliwa i dumna z siebie - przyznała w pomeczowej rozmowie na korcie Świątek. Prowadząca zwróciła uwagę na to, że to jej pierwszy półfinał Wimbledonu, mimo że ma na koncie 5 wielkoszlemowych tytułów. Czy to oznacza, że pokochała już grę na trawie?
- Cieszę się grą na trawie w tym roku. Oby trwało to jak najdłużej. Z pewnością ciężko pracowałam, żeby poprawić grę na tej nawierzchni i w tym roku czuję, że się przełamałam. To przyjemność grać przed wami, dziękuję za wsparcie - zwróciła się do kibiców zgromadzonych na korcie numer 1 polska tenisistka. Czasu na celebrację życiowego sukcesu nie będzie dużo, bo już jutro (w czwartek, 10 lipca) zagra w półfinale z Belindą Bencic lub Mirrą Andriejewą.
Kuriozalna wpadka podczas meczu Igi Świątek! Aż trudno w to uwierzyć
- To inny rytm, niż zazwyczaj mamy w Szlemach. Chyba tylko dwa razy grałam tak dzień po dniu. Dziś postaram się zregenerować i nie świętować za bardzo, a skupić się na kolejnym meczu i będę gotowa na jutro - podkreśliła Świątek zapytana o podejście do gry dzień po dniu. Najważniejsze jest jednak to, że został jej już tylko ostatni krok do wielkiego finału Wimbledonu!