Kibice nie mogli narzekać na brak emocji, adrenalina co chwila wzrastała, gdy rywalizujący zawodnicy, wybijając się ze specjalnych ramp na wysokość kilkunastu metrów, wykonywali w powietrzu nieprawdopodobne tricki.
Piły łańcuchowe przyniesione przez hiszpańskich fanów umilkły, gdy ich ulubieniec Dany Torres odpadł w ćwierćfinale. Ubrany w piłkarską koszulkę z numerem 9 - trykot, w którym podczas EURO 2008 grał Fernando Torres - Hiszpan przegrał z Amerykaninem Jeremym Luskiem. Ten jednak szybko zaskarbił sobie sympatię madryckiej publiczności, zakładając koszulkę... Realu.