- Przyszedłem jak król. Odchodzę jako legenda - tymi słowami Szwed pożegnał się ostatnio z fanami PSG. Wówczas brzmiało to jeszcze górnolotnie. W sobotę stało się hasłem jak najbardziej aktualnym. Ibra - 35 lat! - starciem z Marsylią zakończył bowiem najlepszy sezon w swojej karierze. Sezon, w którym rozegrał 51 meczów, w których zdobył znowu... 50 goli.
W finale trafił dwa razy. Kolejne dwa trafienia dołożyli Blaise Matuidi oraz Edinson Cavani. Dla Marsylii trafili tylko Florian Thauvin oraz Michy Batshuayi, ale były to bramki tylko honorowe. Triumf paryżan od początku nie podlegał bowiem dyskusji, co tylko potwierdziło, że nad Sekwaną na graczy PSG zwyczajnie nie ma mocnych.
To trzecie w tym sezonie trofeum PSG. Wcześniej wygrali też ligę oraz zdobyli Puchar Ligi. W walce oto ostatnie trofeum pokonali Lille 2:1. W następnych rozgrywkach Laurenta Blanca czeka jednak masa roboty. Będzie musiał przede wszystkim znaleźć następcę swojego asa atutowego. Gościa, który przekroczył mityczną barierę - dostępną do tej pory jedynie dla gwiazd Barcelony oraz Realu - pięćdziesięciu bramek.
Olympique Marsylia - Paris Saint-Germain 2:4 (1:1)
Bramki: Thauvin 12, Batshuayi 87 - Matuidi 12, Ibrahimović 47 (k), 82, Cavani 57