Martinez popisał się niesamowitym wręcz idiotyzmem. W starciu Pucary z San Albano postanowił w mało subtelny sposób wyeliminować swojego przeciwnika. Poczekał więc, aż ten ustawi się w pozycji "do młyna", po czym... znokautował go kopniakiem prosto w głowę. Plan idealny - rywal nie miał szans przetrwać podobnego ciosu.
MASA chce się bić z Gołotą! GANGSTER wyzwał boksera na pojedynek! [WYWIAD]
Niestety - zdarzenie dostrzegli sędziowie, dostrzegły kamery, a wszystko działo się w tłumie zawodników, więc dostrzeli też - to ci niespodzianka! - pozostali zawodnicy. Międzynarodowa Komisja Rugby szybko zebrała materiał i wydawała wyrok. Sprytnego Martineza czeka dość długa pauza.
Całe... 99 lat. Czyli jak dobrze pójdzie, to kolejne spotkanie rozegra w kwietniu 2115 roku.
Krótsza przerwa czeka również Juana Masiego, nieszczęśliwego rywala Martineza. On, chociaż tuż po zdarzeniu przypominał ofiarę wypadku kolejowego, albo żołnierza trafionego z działa Tygrysa Królewskiego, ostatecznie, przynajmniej według oficjalnych komunikatów klubu San Albano, nie odniósł ciężkich obrażeń i w najbliższych dniach powinien być gotowy do gry.
Czyli tak. Kopać przeciwnika w rugby nie można. Ale rugbysta nawet na kopanie jest przygotowany.