Roger Guerreiro o tragedii Chapecoense: Straciłem dobrego kolegę

2016-12-06 8:34

Roger Guerreiro (34 l.) z bólem serca mówi o tragedii klubu Chapecoense. Były gracz Legii dobrze znał dwie osoby, które zginęły w katastrofie pod Medellin. W weekend w Brazylii odbywały się pogrzeby zmarłych graczy, działaczy i dziennikarzy. - To największy dramat w historii brazylijskiego futbolu. A tym ciężej się z nim pogodzić, że wiele wskazuje na to, iż doszło do nieszczęścia, bo pilot przyoszczędził na benzynie, aby więcej zarobić - mówi zszokowany Roger.

"Super Express": - Na pokładzie było 77 osób, 71 zginęło, 6 przeżyło. Znałeś któregoś z piłkarzy?

Roger Guerreiro: - Tak. Z prawym obrońcą, Guilherme Gimenezem, grałem w jednej drużynie, w Comercial, dwa lata temu. Teraz, w momencie śmierci, miał ledwie 21 lat. Pamiętam go jako bardzo dobrego kolegę i świetnie zapowiadającego się piłkarza. Wiem, że miał 2-3 oferty z Europy i w przyszłym roku zamierzał się tu przenieść. Niestety, to się już nie stanie. Dobrze znałem też Maria Sergia, dziennikarza, który również poniósł śmierć. Jego syn był przez wiele lat moim menedżerem.

- Co teraz dzieje się w Brazylii? Kraj wciąż jest w szoku po tym, co się stało?

- Tak, bo to największa tragedia w historii brazylijskiego futbolu. W weekend oddawano hołd zmarłym, odbywały się pogrzeby. Budujące jest to, jak bardzo wszyscy chcą godnie pożegnać zmarłych, ale dla mnie ważniejsze od najpiękniejszych nawet pożegnań jest to, co będzie dalej. Bo po tych, którzy zginęli, zostały rodziny: wdowy, sieroty. Wiele z nich było bardzo zależnych od osób, które odeszły. Mam nadzieję, że dostaną tyle pomocy, ile się da, że za jakiś czas nie zostaną zapomniani.

- A kogo w Brazylii obwinia się o to, że w samolocie zabrakło paliwa?

- Niestety, wszystko wskazuje na to, że zawinił pilot, który był równocześnie właścicielem tej firmy lotniczej. Powinien był dotankować przy międzylądowaniu, ale wydaje się, że chciał przyoszczędzić na benzynie, żeby więcej zarobić. Przez to w konsekwencji zabił ponad 70 osób. Przerażające, że właśnie najprawdopodobniej tak było.

- To prawda, że Ronaldinho ma wznowić karierę i grać w Chapecoense za darmo?

- Pojawiły się takie plotki, ale na nic takiego się nie zanosi. W sprawie wypowiadał się jego brat. Owszem, Ronaldinho chce jakoś pomóc, jednak nie na boisku.

- A co z tobą? Gdzie teraz grasz?

- Jestem wolny. Miałem dwie oferty z Brazylii, ale wolałbym wrócić do Polski. Mam nadzieję, że ktoś z Polski odezwie się z konkretną propozycją. Jeśli nie, będę szukał szczęścia gdzie indziej.

- W środę Legia gra o Ligę Europy ze Sportingiem Lizbona. Ma szanse?

- Oczywiście i to duże. W końcu nie każdy potrafi strzelić cztery gole w Dortmundzie. Awans Legii jest bardzo prawdopodobny.

Najnowsze