- Zagraliśmy najlepszy mecz od dawna - ocenił kapitan reprezentacji Paweł Zagumny (31 l.)
Przed meczem Raul Lozano (52 l.) wymieniał Niemców jako jedną z ośmiu drużyn, które mogą w Pekinie zdobyć medal. Trener polskiego zespołu szczególnie obawiał się atomowych serwisów Niemców. Na szczęście udało się rozbroić rywali, wytrącić z rąk ich najbardziej niebezpieczną broń dzięki świetnemu odbiorowi.
- Nie twierdzę, że odbieraliśmy zagrywkę Niemców rewelacyjnie, ale nie traciliśmy po ich serwisie wielu punktów. To przesądziło - ocenia Sebastian Świderski (31 l.).
- Zadecydował drugi set. Po przegraniu go Niemcy stracili wiarę w zwycięstwo - twierdzi Daniel Pliński (30 l.).
Bohater niemowa
Bohaterami meczu byli Łukasz Kadziewicz (28 l.) i Mariusz Wlazły (25 l.), który nie tylko znakomicie atakował, ale i zademonstrował stalowe nerwy w decydujących momentach drugiego seta. Polacy mieli w nim najpierw cztery piłki setowe, a potem trzech setowych piłek nie wykorzystali Niemcy. Dopiero gdy na zagrywkę wszedł Mariusz i dwukrotnie potężnie zaserwował, udało się dobić rywali.
Po meczu Wlazły nie chciał jednak z nikim rozmawiać. Uśmiechnął się tylko i poszedł do szatni. Kilka miesięcy temu zapowiedział, że nie będzie rozmawiał z prasą do igrzysk. Już tutaj zmienił postanowienie na "będę rozmawiał, jak zdobędziemy medal". Ciekawe, czy będzie konsekwentny.
Kontuzja "Świdra"
Polacy wygrali w wielkim stylu. Martwi tylko uraz Sebastiana Świderskiego (31 l.). Miejmy nadzieję, że zdąży się wykurować przed kolejnym meczem, z Egiptem. Wygrana w tym spotkaniu praktycznie zapewni Polakom awans do ćwierćfinałów.
- Ale w tym turnieju nie ma słabych drużyn. Jeśli jednak będziemy grać z Egiptem tak jak z Niemcami, o wygraną będę spokojny - mówi Pliński.
Andrzej Kostyra
Polska - Niemcy 3:0 (25:17, 33:31, 25:20)
Polska: Winiarski 11, Pliński 5, Zagumny 4, Wlazły 17, Kadziewicz 12, Świderski 11, Ignaczak (l) oraz Wika, Woicki, Możdżonek.