Rumiany pręży muskuły

2012-05-25 4:00

W jego karierze nie brakuje dramatycznych wydarzeń. Złamał nogę, nie miał pieniędzy na jedzenie, został zdyskwalifikowany za doping... Teraz lewy obrońca Legii Jakub Wawrzyniak (29 l.) ma szansę zaliczyć drugie finały mistrzostw Europy.

=Koledzy z Legii wymyślili mu pseudonim "Rumiany", który szybko przyjął się wśród kibiców. Dlaczego "Rumiany"? To przez charakterystyczne policzki i rumieńce.

=13 grudnia 1998 złamał kość piszczelową prawej nogi. Przeszedł operację, podczas której wstawiono mu 7 śrub. Lekarze nie dawali mu żadnej gwarancji, że kiedykolwiek wróci na boisko. Pierwszy mecz zagrał dopiero po roku i od razu strzelił gola. Prawą nogą.

=Jako młody chłopak uczył się w MSP Szamotuły. Niewiele brakowało, żeby został z niej wyrzucony, bo opusczał zajęcia. Trafił na dywanik do dyrektora, a doniosła na niego pani od historii. Przed wyrzuceniem ze szkoły uratował go trener Andrzej Dawidziuk. Potem zmienił podejści i polubił historię, z której zdał nawet maturę.

=W internacie w Szamotułach mieszkał w pokoju z Łukaszem Załuską, obecnie bramkarzem Celticu Glasgow. Nie przepadali za sobą. Wawrzyniak narzekał na bałaganiarstwo kolegi. Często chodzili do opiekunów i prosili o zmianę współlokatora. Bez powodzenia. Któregoś dnia stoczyli ze sobą walkę bokserską. Każdy z nich założył jedną rękawicę. O mało się nie pozabijali.

=Zanim dostał się do Ekstraklasy i zaczął dobrze zarabiać, grywał w niższych ligach. Gdy był w Stargardzie Szczecińskim, brakowało pieniędzy na wszystko. Piłkarze nie mieli nawet na jedzenie, kupowali przecenione parówki w supermarkecie lub zbierali grzyby. W końcu klub wykupił obiady w szkole podstawowej.

=Długo uważał, że jest pechowcem i prześladuje go liczba 13. Twierdził, że zawsze w tym dniu w szkole dostaje najgorsze oceny i jest wzywany do odpowiedzi. 13 grudnia złamał nogę. Wszystko zmieniło się, gdy po 13 meczach w Ekstraklasie (w Widzewie) otrzymał powołanie do reprezentacji. Zadebiutował w wygranym meczu z ZEA (5: 2). Potem pojechał na EURO 2008 i zagrał w ostatnim spotkaniu z Chorwacją (0: 1).

=W styczniu 2009 roku podpisał 4- -letni kontrakt z Panathinaikosem Ateny. Zbierał pochlebne recenzje, zadebiutował w Lidze Mistrzów. Dobra passa skończyła się w kwietniu 2009 roku, gdy w jego organizmie wykryto doping. Piłkarz tłumaczył się, że wziął preparat na zbicie tkanki tłuszczowej i nie wiedział, że jeden z jego składników jest na liście zakazanych substancji. Został zdyskwalifikowany na rok, a grecki klub odstąpił od transferu definitywnego. "Rumiany" wrócił do Legii, ale nie mógł grać ani w Polsce, ani w żadnym innym zakątku świata. Stracił pół roku. Dopiero w styczniu 2010 roku trybunał arbitrażowy cofnął karę dyskwalifikacji.

Najnowsze