Papież Franciszek zmarł w wieku 88 lat w Poniedziałek Wielkanocny, 21 kwietnia 2025 roku. Katolicy na całym świecie pogrążyli się w żałobie, a w sobotę uczestniczyli w ostatniej drodze Ojca Świętego. Na jego pogrzebie pojawiły się setki tysięcy wiernych, a także delegacje z wielu krajów. Polskę reprezentował m.in. prezydent Andrzej Duda z żoną, a w Watykanie zjawili się też Donald Trump czy Wołodymyr Zełenski. Uroczystość transmitowaną na całym świecie śledziły miliony, w tym Zbigniew Boniek.
Nagle zaczęli mówić po polsku. Zaskakujący moment na pogrzebie papieża Franciszka
Zbigniew Boniek emocjonalnie pożegnał Franciszka
Były prezes PZPN już w dniu śmierci Franciszka opłakiwał zmarłego papieża. Pożegnał go wtedy w doskonale znanym języku włoskim. "Wielki fan San Lorenzo. Uwielbiał piłkę nożną. Świetny po prostu we wszystkim. Spoczywaj w pokoju" - napisał w mediach społecznościowych. W dniu pogrzebu jeszcze raz pożegnał głowę Kościoła, tym razem po polsku.
"Rzym żegna Papieża Franciszka. Zawsze pogodny, prostolinijny, szczery - przyjaciel młodzieży. Odważny i walczący o lepszą rzeczywistość. Miałem też to szczęście i zaszczyt Go poznać….. R.I.P [Spoczywaj w pokoju - tłum.]" - napisał wyraźnie poruszony Boniek, pokazując wspólne zdjęcie z Franciszkiem. Widać na nim także m.in. Luisa Figo.
Kto reprezentował Polskę na pogrzebie Franciszka?
Przypomnijmy, że papież zmarł w poniedziałek 21 kwietnia, o godzinie 7:35 rano. Stolica apostolska informowała, że powodem był udar oraz nieodwracalna zapaść kardiologiczna. Franciszek przechodził też rekonwalescencję po ciężkim obustronnym zapaleniu płuc. Od lutego do marca przez ponad miesiąc przebywał w Poliklinice Gemelli. Jego sobotni pogrzeb przyciągnął tłumy, także z Polski.
Poza prezydentem i pierwszą damą, do Watykanu udała się również delegacja parlamentarna. Na jej czele stali marszałek Sejmu - Szymon Hołownia - oraz marszałkini Senatu - Małgorzata Kidawa-Błońska. W ostatniej drodze papieża uczestniczyli też m.in. minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz i Roman Giertych.
