Klopp nawet po odejściu z Liverpoolu pozostaje jednym z najbardziej wpływowych i bezkompromisowych głosów w świecie futbolu. Legendarny niemiecki szkoleniowiec, który obecnie pełni funkcję szefa globalnego futbolu w Red Bullu, ma poważne obawy o zdrowie piłkarzy i ostrzega, że przeładowany kalendarz doprowadzi do bezprecedensowej fali kontuzji i spadku jakości sportowego widowiska. Niemiec, który przez lata budował potęgę Liverpoolu, znany jest nie tylko z charyzmy i trenerskiego geniuszu, ale także z głośnego i krytycznego podejścia do problemów nękających współczesną piłkę.
Nie żyje 18-letni piłkarz. To miał być rutynowy zabieg, skończyło się tragedią
Klopp ostro atakuje piłkarskich decydentów
To właśnie jego nowa rola dała mu bezpośredni wgląd w problem, który od dawna spędzał mu sen z powiek. Jedna z drużyn koncernu, Red Bull Salzburg, zakwalifikowała się do tegorocznych KMŚ odbywających się w USA, po raz pierwszy rozgrywanych w nowym formacie. W wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Welt am Sonntag", Klopp nie zostawił na pomyśle FIFA suchej nitki. Jego słowa są bezpośrednim atakiem na decydentów, którzy jego zdaniem stracili kontakt z rzeczywistością.
Gwiazdor sportu skazany za molestowanie 14-latki. Koniec kariery i gigantycznego kontraktu?
Tu chodzi o grę, a nie o otoczkę. I właśnie dlatego Klubowe Mistrzostwa Świata w tej formie to najgorszy pomysł, jaki kiedykolwiek wdrożono w futbolu. Ludzie, którzy nigdy nie mieli i nie mają już nic wspólnego z codziennym funkcjonowaniem w piłce, wymyślają coś takiego. Owszem, za udział w turnieju oferowane są szalone pieniądze, ale nie jest to propozycja dla każdego klubu – stwierdził Klopp bez ogródek.
Wskazał przede wszystkim na komercyjny aspekt, który zdaniem wielu przyćmiewa dobro zawodników. A Klopp od lat był jednym z najgłośniejszych krytyków przeładowanego kalendarza rozgrywek. Jego zdaniem ciągłe dodawanie nowych meczów i turniejów to prosta droga do fizycznego i psychicznego wyniszczenia sportowców.
– W zeszłym roku mieliśmy Copa America i mistrzostwa Europy, w tym roku są Klubowe Mistrzostwa Świata, a w przyszłym mundial. To oznacza brak prawdziwej regeneracji dla zaangażowanych w to piłkarzy, zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym – alarmuje Niemiec.
Zapytaliśmy sztuczną inteligencję, kto jest najlepszym sportowcem w historii Polski
Fala kontuzji i groźba strajku, piłkarze mają dość
Obawy Kloppa nie są odosobnione. Jego głos jest echem narastającego niezadowolenia w całym środowisku piłkarskim. Globalny związek zawodowy piłkarzy, Fifpro, na kilka dni przed startem KMŚ opublikował raport, w którym domaga się zagwarantowania zawodnikom co najmniej czterotygodniowej przerwy wakacyjnej.
To jednak nie wszystko. We wrześniu ubiegłego roku pomocnik Manchesteru City, Rodri, na tydzień przed zerwaniem więzadeł krzyżowych, stwierdził, że piłkarze są bliscy zorganizowania strajku z powodu rosnącej liczby meczów. Jego klubowy kolega, Manuel Akanji, poszedł o krok dalej, sugerując, że z powodu braku przerw w kalendarzu będzie zmuszony zakończyć karierę w wieku 30 lat.
Co z Iranem na mundialu w USA? Były delegat FIFA mówi nam: oni nie sprzeciwią się Trumpowi
Narastający konflikt doprowadził do radykalnych kroków. W październiku Fifpro złożyło do Komisji Europejskiej skargę prawną przeciwko FIFA, zarzucając federacji "nadużywanie pozycji dominującej", w szczególności w kontekście organizacji Klubowych Mistrzostw Świata.
Tymczasem Jürgen Klopp przewiduje na łamach niemieckiego dziennika, że najgorsze dopiero przed nami.
Mam poważne obawy, że w przyszłym sezonie piłkarze będą doznawać kontuzji, jakich nigdy wcześniej nie mieli. Jeśli nie w przyszłym, to stanie się to na mistrzostwach świata lub tuż po nich. Ciągle oczekujemy od zawodników, że będą podchodzić do każdego meczu, jakby to był ich ostatni. Mówimy im to 70–75 razy w roku. Ale tak dalej być nie może. Musimy zapewnić im przerwy, bo jeśli ich nie dostaną, nie będą w stanie prezentować najwyższego poziomu. A jeśli nie będą w stanie tego osiągnąć, cały produkt straci na wartości – konkluduje.
FIFA stanowczo odpiera zarzuty. Wysoko postawione źródła w federacji, cytowane przez BBC Sport, odrzucają sugestie, że nowy turniej przyczynia się do dalszego zagęszczenia kalendarza. Jedno ze źródeł stwierdziło, że "przyczyną [przeciążenia] nie są Klubowe Mistrzostwa Świata", argumentując, że dwie najlepsze drużyny turnieju rozegrają maksymalnie siedem meczów raz na cztery lata, a termin zawodów zastąpił w kalendarzu Puchar Konfederacji.