Niejednokrotnie z problemem słabej frekwencji spotykaliśmy się w polskiej ekstraklasie. Często komentowane były zdjęcia niemal pustego stadionu Śląska Wrocław, który akurat zawodził w rozgrywkach ligowych i nie potrafił przyciągnąć na trybuny zbyt dużej liczby ludzi. Zawsze jednak na obiekcie pojawiało się co najmniej kilka tysięcy kibiców. Na spotkaniu, które wzbudziło szeroką dyskusję w piłkarskim świecie, było inaczej.
Polecany artykuł:
Jak poinformował Emanuel Rosu, rumuński dziennikarz, podczas piątkowego pojedynku ligowego pomiędzy bukaresztańskim FCSB a Gaz Metan na 55-tysięcznym obiekcie w stolicy Rumunii pojawiło się... 250 osób! Arena Narodowa to największy i najładniejszy stadion piłkarski w rzeczonym kraju, ale tak opuszczony przez fanów podczas pojedynku o stawkę przypominał sceny jak z horroru. Obiekt straszył niczym wymarły...
Niektórzy rumuńscy kibice wyjaśniali, że przyczyną takiego stanu rzeczy są nieporozumienia, które w ostatnim czasie trawiły klub z Bukaresztu. W lutym 2017 roku dokonano oficjalnej zmiany nazwy ze "Steaua" na "FCSB", gdyż sąd przyznał rację Ministerstwu Obrony Rumunii - to właśnie do tego ciała należą pełne prawa do nazwy i symboli Steauy. Wielu kibiców stwierdziło więc, że nie będzie już utożsamiać się z ekipą o zupełnie innej nazwie.