Kielczanie latem przeprowadzili bardzo bogate jak na swoje możliwości okno transferowe. Ściągnęli wielu piłkarzy, a po niektórych spodziewano się natychmiastowego wniesienia dużej jakości. Niestety, jak to czasami bywa, życie brutalnie zweryfikowało te plany. Korona zaczęła spisywać się dużo słabiej niż w ubiegłych sezonach i wygląda na to, że przed nią bardzo trudna walka o utrzymanie do samego końca sezonu PKO Ekstraklasy.
I kiedy już wydawało się, że będzie coraz lepiej, bo podopieczni trenera Mirosława Smyły wydostali się ze strefy spadkowej, nadszedł cios w postaci domowej porażki 0:1 z Arką Gdynia. "Żółto-czerwoni" ulegli rywalom znad morza do zera, a mogli i powinni spisać się zdecydowanie lepiej. Zawinił zwłaszcza Uros Djuranović, który marnował jedną doskonałą sytuację za drugą.
W przerwie za Czarnogórca na boisko wszedł Michal Papadopulos, a po końcowym gwizdku nie przebierał w słowach, o czym doniósł dziennikarz TVP Kielce oraz radia eM, Mateusz Żelazny.
34-letni Papadopulos to jeden z najbardziej doświadczonych zawodników Korony Kielce i z pewnością ma w szatni wiele do powiedzenia. W zeszłym sezonie był członkiem mistrzowskiej ekipy Piasta Gliwice. Latem wygasł mu kontrakt na Śląsku, z czego skorzystali kielczanie i zagwarantowali sobie podpis Czecha.