Telenowela z wyborem nowego selekcjonera reprezentacji Polski trwa w najlepsze. W środę (2 lipca) polskie media informowały o niespodziewanej kandydaturze Rogera Schmidta. Niemiec, który prowadził w przeszłości m.in. Benficę, PSV Eindhoven i Bayer Leverkusen, miał sam zgłosić się do PZPN. Te doniesienia z pewnością ucieszyły Tomasza Hajtę, który często pochlebnie wypowiadał się o umiejętnościach Schmidta. Najwyraźniej nie przekonał jednak Cezarego Kuleszy - prezes PZPN miał już skreślić niemieckiego szkoleniowca.
Faworyt Hajty skreślony przez Cezarego Kuleszę
"Roger Schmidt nie poprowadzi reprezentacji Polski. Niemiecki trener zgłosił się do PZPN, był z nim kontakt, ale finalizacji nie będzie. Szukamy dalej" - przekazał na portalu X w godzinach popołudniowych Dominik Wardzichowski, dziennikarz Sport.pl. Jego słowa potwierdziła też Interia, która postanowiła zapytać samego Kuleszę.
- Takie wstępne kontakty są realizowane z wieloma trenerami. Właśnie tak wyglądała sprawa z Rogerem Schmidtem, ale na ten moment nie wydaje się prawdopodobne, żeby objął naszą reprezentację. Zostawiam zawsze jakiś 1% szans, ponieważ życie bywa przewrotne, ale powtórzę, że to mało realny scenariusz - zdradził prezes PZPN.
Kto selekcjonerem kadry? Lista nazwisk coraz krótsza
Tym samym Schmidt dołączył do innych kandydatów, których skreślono już wcześniej. Tym najgłośniejszym był Maciej Skorża, który przez długi czas miał być pierwszym wyborem Kuleszy, ale postanowił dalej pracować w japońskim klubie Urawa Red Diamonds. Swoją posadę w klubie wybrał też Kosta Runjaić, o którym prezes PZPN mówił otwarcie w kontekście objęcia reprezentacji.
Na giełdzie nazwisk pozostają jednak wymieniani od początku: Nenad Bjelica, Jerzy Brzęczek, Jacek Magiera, Adam Nawałka i Jan Urban. Wydaje się, że to z tego grona Kulesza wybierze nowego selekcjonera, choć wciąż nie zamyka się na inną ewentualność.
- Nieustannie powtarzam, że działamy wielotorowo. Sondujemy rynek i kontaktujemy się z różnymi trenerami. Czasami to przedstawiciele PZPN inicjują kontakt, czasami agenci reprezentujący szkoleniowców się do nas zgłaszają - podkreślił cytowany przez Interię.