Sikora ukrył się w lesie

2009-11-06 4:20

On sam nie mówi tego otwarcie, ale i tak wszyscy wiedzą, o co chodzi. Tomasz Sikora (36 l.) chciałby zostać mistrzem olimpijskim w biathlonie.

- Ale na ten temat możemy rozmawiać... po igrzyskach w Vancouver - zastrzega się eksmistrz świata i wicemistrz olimpijski z Turynu.

- W Vancouver będzie pan zapewne najstarszym polskim olimpijczykiem...

Tomasz Sikora (36 l.): - …ale tylko wiekiem najstarszym, bo duchem będę jednym z młodszych.

- Skąd to znakomite samopoczucie?

- Przede wszystkim stąd, że dopiero od czterech lat odczuwam przyjemność uprawiania biatlonu. Przedtem zawsze były problemy ze sprzętem, organizacją treningu. A teraz o cokolwiek poproszę związek, nawet o najmniejszy drobiazg, słyszę, że nie ma problemu. Aż żal kończyć karierę!

- A kończy ją pan?

- Sam nie wiem. Już złożyłem tyle deklaracji na ten temat, że więcej nie będzie. Aż do dnia, gdy obudzę się i powiem "dość".

- Ale zanim przyjdzie taki dzień, pokazuje pan, że Sikora jest jak wino... Im starszy, tym lepszy.

- Mam nadzieję, że rzeczywiście tak będzie. W tym roku niemal cały czas ćwiczyłem razem z trenerem Romanem Bondarukiem. Rok temu więcej trenowałem samotnie i mogło to być powodem zbyt wielu "pudeł" na strzelnicy. Solidnie pracowałem, sprawdziany miałem lepsze niż w poprzednich latach. To nastraja optymistycznie.

- Wyjeżdża pan teraz z kadrą biatlonistów do Muonio w Finlandii...

- To malutka miejscowość w środku lasu. Nikt mi tu nie będzie przeszkadzał ani przypominał o igrzyskach - kończy ze śmiechem Sikora.

Najnowsze