- Narta mi wyjechała i start się skończył. Narty miałem świetnie przygotowane, ale upadek na zjeździe oznaczał koniec walki - mówił Staręga, który zajął ostatecznie 67. miejsce w kwalifikacjach.
Przeczytaj: Soczi 2014. Ogromny pech Sylwii Jaśkowiec w sprincie, upadki Polaków
- Na tym zakręcie zabrakło chyba koncentracji. Ale przegrałem ten bieg sam, to moja wina - dodał Polak. - Szkoda, że na najważniejszej imprezie coś takiego się stało. To bardzo boli. Cztery lata poszły na marne.
- Ten sezon jest dla mnie bardzo pechowy. Dla mnie to była walka o wszystko, a przegrałem sam z sobą, nie z rywalami. To nauczka na całe życie. Jest mi bardzo przykro, jestem strasznie rozgoryczony.