Kamil Stoch

i

Autor: archiwum se.pl

Stoch zwyciężył, bo chodził spać o drugiej w nocy

2014-02-11 5:00

Trzygodzinna różnica czasu między Polską a Soczi powoduje, że sportowcy muszą sobie radzić z dostosowaniem się do przesunięcia pory dnia i nocy. To szczególnie ważne przed startami, do których trzeba przystąpić w pełni wypoczętym. Nasi skoczkowie znaleźli sposób: w ogóle nie zwracają uwagi na to, że godzina jest tu inna niż w kraju. Efekt w postaci złotego medalu Kamila Stocha (27 l.) na normalnej skoczni pokazuje, że trafili w dziesiątkę.

Problem pojawia się głównie we wczesnych godzinach tutejszego czasu. Jeśli wstaje się o ósmej w Soczi, to tak naprawdę w Europie jest dopiero piąta rano. Wie coś o tym słynny austriacki skoczek Gregor Schlierenzauer (23 l.). Na jednej z konferencji prasowych w Soczi zrobił się na twarzy biały jak papier i o mało nie zemdlał. Potem tłumaczył, że nie bardzo przestawił się na czas rosyjski, a wyrwany jeszcze dodatkowo do kontroli antydopingowej bladym świtem poczuł się potwornie wyczerpany.

Przeczytaj koniecznie: Danijel Klarić zawodnikiem Wisły Kraków

Stoch nie miał tych problemów. - Ja miałem tu pierwszą kontrolę antydopingową zaraz po przyjeździe do wioski. Zeszło mi do wpół do drugiej rosyjskiego czasu. Na kontrolę są narażeni bardziej ci, którzy nie mieszkają w wiosce, tak jak Austriacy - komentuje lider reprezentacji Polski Kamil Stoch (27 l.), który dopiero po triumfie olimpijskim musiał przejść kolejną procedurę antydopingową.

- Robimy wszystko, żeby ta różnica czasu nam nie doskwierała. Żyjemy tutaj według czasu europejskiego, czyli chodzimy spać o drugiej w nocy (w Polsce godz. 23 - red.), wstajemy około 11-12 rano (8-9). Skoro świt, można powiedzieć - śmieje się Kamil. - Nie chcemy się przestawiać, skoro zawody są tutaj tak późno. Trzeba trzymać energię, żeby potem nie być śpiącym.

Stoch musiał lekko zmienić przyzwyczajenia, gdy wygrał w niedzielę. Do wioski wrócił dopiero przed trzecią w nocy.

Trener Łukasz Kruczek (39 l.) nie widzi problemu w późnej godzinie rozgrywania zawodów skoczków.

- Pora konkursów jest dobra. Chociaż w Soczi jest 21.30, to przecież w Polsce mamy dopiero 18.30. Patrząc, jak chłopcy zachowują się, jeśli chodzi o sen i aklimatyzację, wydaje się, że ta sytuacja nie stwarza nam kłopotów.

Najnowsze