Szaleńcy ożywią trupa

2008-09-06 4:00

Lepszego pożegnania ze Stadionem Dziesięciolecia nie można było sobie wymarzyć. Dziś wieczorem legendarny kolos raz jeszcze ożyje w blasku fleszy, aby na oczach 35 tysięcy widzów ugościć światowe gwiazdy freestyle motocrossu.

Bilety nie były tanie, kosztowały 89, 129 lub 159 złotych. Ale rozeszły się błyskawicznie. Zostały tylko te najdroższe, VIP-owskie po 600 złotych.

- Zainteresowanie jest ogromne, ciągle ktoś do nas dzwoni i próbuje załatwić wejściówki, ale musimy z przykrością odmawiać - mówi Aleksandra Zarychta z Biura Prasowego Red Bulla.

Ci, którym nie udało się kupić biletów, niech nie porzucają nadziei.

- Prawdopodobnie już przed samą imprezą w kasach będzie można nabyć wejściówki, bo pewnie będą jakieś zwroty i niezrealizowane rezerwacje. Ale nie będą to zabójcze ilości - dodaje Zarychta.

Niepowtarzalna impreza, będąca finałem rozgrywanego na całym świecie cyklu zawodów, dostarczy ekstremalnych doznań i hektolitrów adrenaliny. W czasie Red Bull X-Figthers szaleni motocykliści wybijają się ze specjalnych ramp, aby wykonać nieprawdopodobne ewolucje na wysokości kilkunastu metrów.

Największą sensacją będzie z pewnością udział w zawodach Travisa Pastrany (24 l.), żywej legendy tego sportu. Amerykanin, który zasłynął wykonaniem najtrudniejszego tricku w FMX, czyli podwójnego backflipa (salto do tyłu), w 2008 r. wycofał się z rywalizacji, aby poświęcić się rajdom samochodowym. Jednak dla Warszawy zrobił wyjątek! Czy startujący po tak długiej przerwie Pastrana pokona Szwajcara Matta Rebeauda (26 l.), który pod jego nieobecność zdominował freestyle motocross?

Najnowsze