Bilety nie były tanie, kosztowały 89, 129 lub 159 złotych. Ale rozeszły się błyskawicznie. Zostały tylko te najdroższe, VIP-owskie po 600 złotych.
- Zainteresowanie jest ogromne, ciągle ktoś do nas dzwoni i próbuje załatwić wejściówki, ale musimy z przykrością odmawiać - mówi Aleksandra Zarychta z Biura Prasowego Red Bulla.
Ci, którym nie udało się kupić biletów, niech nie porzucają nadziei.
- Prawdopodobnie już przed samą imprezą w kasach będzie można nabyć wejściówki, bo pewnie będą jakieś zwroty i niezrealizowane rezerwacje. Ale nie będą to zabójcze ilości - dodaje Zarychta.
Niepowtarzalna impreza, będąca finałem rozgrywanego na całym świecie cyklu zawodów, dostarczy ekstremalnych doznań i hektolitrów adrenaliny. W czasie Red Bull X-Figthers szaleni motocykliści wybijają się ze specjalnych ramp, aby wykonać nieprawdopodobne ewolucje na wysokości kilkunastu metrów.
Największą sensacją będzie z pewnością udział w zawodach Travisa Pastrany (24 l.), żywej legendy tego sportu. Amerykanin, który zasłynął wykonaniem najtrudniejszego tricku w FMX, czyli podwójnego backflipa (salto do tyłu), w 2008 r. wycofał się z rywalizacji, aby poświęcić się rajdom samochodowym. Jednak dla Warszawy zrobił wyjątek! Czy startujący po tak długiej przerwie Pastrana pokona Szwajcara Matta Rebeauda (26 l.), który pod jego nieobecność zdominował freestyle motocross?