Wiele dyscyplin sportu można uznać za niebezpieczne dla zdrowia i życia zawodników. Mało komu jednak, myśląc o sporcie mogącym nieść ze sobą duże ryzyko, przychodzi do głowy jeździectwo. Zapominamy, że w dyscyplinie tej kontakt zwierzęcia z człowiekiem nie zawsze jest idealny, a upadek z grzbietu konia może zakończyć się tragicznie, tak jak miało to miejsce w przypadku ledwie 21-letniej węgierskiej zawodniczki Eszter Jeles. Młoda kobieta udała się na zawody jeździeckie w Stambule, które odbywały się 5 września. Do wypadku doszło na torze Veliefendi – koń Eszter upadł, przez co 21-latka spadła z niego i uderzyła głową o podłoże, doznając ciężkich obrażeń. Mimo operacji i starań lekarzy młoda zawodniczka po kilkunastu dniach przebywania w szpitalu zmarła.
Adam Małysz zareagował na koniec kariery Schlierenzauera. Wzruszające słowa, piękne pożegnanie
- Z głębokim bólem i drżącym sercem ogłaszamy, że Eszter Jeles nie żyje. Jej organizm nie był w stanie poradzić sobie z urazem spowodowanym wypadkiem dwa tygodnie temu. Esti była bohaterką, oddając życie za wyścigi konne. Pamięć o Tobie na zawsze pozostanie w naszych sercach – czytamy w poście serwisu Magyar Lovaregylet, który poinformował o śmierci 21-latki.