Nowy klub Boatenga w ogniu krytyki
Ostatnie lata nie były udane dla Jerome'a Boatenga. Aż dziesięć lat (od 2011 do 2021) spędził on w Bayernie Monachium, z którym zdobył niezliczone trofea, w tym dwukrotnie Ligę Mistrzów. Jednak w 2021 roku jego przygoda z „Die Roten” zakończyła się i trafił on bez kwoty odstępnego do Olympique Lyon. Tam spędził dwa lata, po których miał półroczną przerwę w grze i dopiero na początku 2024 roku sprowadziła go do siebie Salernitana, która ostatecznie nie utrzymała się w Serie A, a sam Boateng zagrał w niej ledwie 7 spotkań, w tym żadnego w pełnym wymiarze czasowym. Teraz, choć Niemiec jest kontuzjowany, sięgnął po niego LASK Linz, co jednak nie wszystkim się spodobało.
Wypominają mistrzowi świata pobicie partnerki i zamieszanie wokół śmierci Lenhardt
Wszystko dlatego, że oprócz sportowych problemów Jerome Boateng miał także sporo kłopotów w życiu osobistym. W przeszłości został oskarżony o znęcanie się nad partnerką Sherin Senler – piłkarz został uznany winnym i musiał zapłacić 1,2 mln euro kary. Wiele kontrowersji wywołała także śmierć jego byłej partnerki, polskiej modelki Katarzyny Lenhardt, która rzekomo miała podpisać z Boatengiem umowę, przez którą nie mogła wypowiadać się na temat ich związku. Dwa tygodnie później kobieta popełniła samobójstwo.
Teraz sprawę polskiej modelki przypominają austriaccy kibice oraz członkowie niektórych austriackich klubów. Już sama informacja o transferze wywołała oburzenie i wiele negatywnych komentarzy w sieci. Do krytyki transferu Boatenga dołączyła także... trenerka jednego z lokalnych rywali kobiecej sekcji LASK Linz – FC Blau-Weiss Linz. Członkini sztabu podczas derbów z LASK Linz miała na plecach wypisane imię i nazwisko Katarzyny Lenhardt. Na meczu pojawili się także kibice ze specjalnymi bannerami: „Żadnego miejsca dla oprawców”, „Spoczywaj w pokoju Kasiu” - mogliśmy przeczytać na banerach.