Polak Peszko i Chorwat Turina mecze MŚ w piłce ręcznej oglądają z zapartym tchem. Na co dzień są przyjaciółmi, ale dziś na nieco ponad godzinę staną się śmiertelnymi wrogami.
- Mam nadzieję, że nasi wygrają, bo założyłem się z Ivanem. Jeśli do finału awansują Chorwaci, to nauczę się i zaśpiewam pierwszą zwrotkę ich hymnu. Kiedy wygrają Polacy, to Turina będzie wkuwał słowa Mazurka Dąbrowskiego. Chętnie pomogę mu w nauce - uśmiecha się Peszko.
Reprezentant Polski zawarł zakład z Turiną, mimo że faworytem meczu są rywale.
- Mają tego znakomitego Ivana Balicia, ale uważam, że nie stoimy na straconej pozycji. Mam nadzieję, że będę mógł pogratulować awansu do finału mojemu staremu koledze z Płocka, Damianowi Wleklakowi - kończy Peszko.