„JESTEM OGROMNIE ZASZCZYCONA tym, co spotkało mnie od momentu poznania RYSZARDA 09.09.2009. KOCHAM GO BARDZO i dalej jest moim: buziaczkiem, dziubuszkiem. Wstaje razem ze mną i zasypiam razem z NIM. Rozmawiam, to daje mi siłę oraz zdanie, które tak pięknie powiedział: TRZEBA ŻYĆ!!!” - wyznała osierocona małżonka.
To dzięki niej mistrz rowerowej jazdy miał zapewnioną na co dzień wspaniałą opieke i uczuciowe wsparcie po wypadku w 2018 roku. Ona organizowała rodzinne życie pod kątem leczenia i rehabilitacji męża.
„Drodzy Przyjaciele i Kibice, bardzo dziękuję, że jesteście z NAMI w tych ciężkich chwilach. Z NAMI, ponieważ RYSZARD przynajmniej dla mnie pozostaje w teraźniejszości, odeszło tylko ciało, ale JEGO DUSZA jest z nami. I tak chciałabym, żebyście mówili, tak jakby był z nami na co dzień! DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM KIBICOM, że tak GO KOCHACIE, DZIĘKUJĘ DZIENNIKARZOM, że BARDZO GO SZANUJECIE, DZIĘKUJĘ PRZYJACIOŁOM za pomoc, zwłaszcza w tych ostatnich trzech ciężkich latach i na koniec DZIĘKUJĘ RODZINIE, cudownej rodzinie, za wszystko, za to, że mogę być WASZĄ malutka CZĘŚCIĄ.” (pisownia poprawiona - red.)
Przez ponad trzydzieści minionych miesięcy państwo Szurkowscy doznali pomocy, wsparcia i serca ze strony wielu bliskich i przyjaciół
„DZIĘKUJĘ WAM ZA WSZYSTKO, CO DLA NIEGO ZROBILIŚCIE!” - zakończyła pani Iwona zapraszając wszystkich, którym bliski był jej mąż do udziału w uroczystościach żałobnych w Warszawie i w Wierzchowicach.