Woleli kasę od samochodów

2008-09-12 4:00

Było uroczyście, choć mogło być jeszcze bardziej. Były czeki na duże sumy, ale nie było samochodów, bo żaden z naszych mistrzów olimpijskich nie chciał odjechać do domu nowiutkim fordem. Zamiast tego wszyscy zdecydowali się na ekwiwalent finansowy od 50 do 75 tysięcy złotych.

Nagrody wręczono wczoraj w Warszawie w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Brązowi medaliści mogli liczyć na 100 tysięcy złotych, srebrni na 150 tys., a złoci na 200 tys. Najwięcej zgarnęli zatem Tomasz Majewski (27 l.), Leszek Blanik (31 l.) oraz czwórka wioślarzy. Nie zapomniano o trenerach, których z puli otrzymanej od PKOl nagrodziły macierzyste związki sportowe. Tutaj sumy wahały się w granicach od 53 do 150 tys. złotych, a jednym z tych, którzy otrzymali pieniądze, był trener złotego kulomiota - Henryk Olszewski.

Pośród medalistów zabrakło tylko wioślarza Marka Kolbowicza (36 l.), który nie zdołał odwołać wycieczki do Egiptu. Sama impreza miała odbyć się dwa dni później w Teatrze Wielkim. Jednak koszty rzędu pół miliona złotych odstraszyły organizatorów, a TVP nie chciała dołożyć ani grosza.

Najnowsze