Afera związana z brazylijskim golkiperem wybuchła w 2010 roku. Piłkarz został zatrzymany pod zarzutem zlecenia zabójstwa swojej ciężarnej kochanki Elisy Samudio. Szczegóły sprawy były wstrząsające, ponieważ mordercy wynajęci przez Fernandesa wykazali się szczególnym okrucieństwem. Znęcali się nad ofiarą, a gdy zmarła, jej ciało poćwiartowali i rzucili psom.
Brazylijczyk w 2013 roku został skazany na 22 lata pozbawienia wolności. Tym samym przekreślił swoją karierę, a przed tą szokującą sprawą uznawany był za jednego z najlepszych bramkarzy w swoim kraju. Nieoczekiwanie Fernades w 2017 roku został warunkowo zwolniony z odbywania kary. Wówczas podpisał kontrakt z występującym w drugiej lidze Boa Esporte.
Długo tam nie pograł ponieważ Sąd Najwyższy cofnął decyzję o jego warunkowym zwolnieniu i Fernades wrócił za kratki. Niedawno znów udało mu się opuścić mury więzienia i resztę kary ma odbyć w areszcie domowym. Brazylijczyk ponownie dostał ofertę kontraktu. Tym razem umowę ze skazanym chce podpisać trzecioligowy klub Pocos de Caldas.
Gdy kibice tego zespołu dowiedzieli się, co planują włodarze, zaczęli protestować. - Gratulacje za tę inicjatywę! Cieszę się, że dajecie ludziom drugą szansę, dajcie ją także Elisie Samudio. Ach, nie można znaleźć jej ciała, prawda? - napisał ironicznie jeden z fanów. Klub ma podpisać kontrakt z Fernandesem po otrzymaniu zgody sądowej.