W tym czasie autopilot ustawił jacht dziobem do fal zalewających pokład jego jachtu. Polakowi udało się wspiąć po maszcie i umocować linę.
Będąc u kresu sił, wciągnął spinaker, ale po chwili... wiatr zerwał żagiel z masztu i podarł go. - Mogłem tylko odciąć nożem jego resztki. Odfrunął w dal po minucie pracy. Cholera - pisał rozgoryczony "Gutek" w przesłanym raporcie.
Lider regat Brad van Liew (USA) po 26 dniach żeglugi wyprzedzał płynącego na drugiej pozycji Polaka już o 524 mile morskie (970 km). Od mety etapu w Kapsztadzie dzieliły go 603 mile (1127 km). Powinien osiągnąć ją w niedzielę.