Tydzień później w Łodzi wcale nie będzie łatwiej, bo Polacy rozpoczną tegoroczne zmagania w Lidze Światowej meczami z mistrzami olimpijskimi, Amerykanami. Przy okazji gier pierwszych reprezentacji, w piątek w Miliczu dojdzie do pokazowego meczu Polska - Rosja weteranów igrzysk w Montrealu z 1976 roku.
Anastasi sam jest ciekaw, co zaprezentują jego siatkarze w starciach ze światowymi potęgami. - Nie wiem, jak to będzie wyglądać, po kilkunastu dniach treningów dopiero poznaję chłopaków. Może nam pójść dobrze, a może bardzo źle - przyznaje Włoch. - Przede wszystkim chcemy się zmierzyć z wymagającymi rywalami ze światowej czołówki.
Włoski trener był mocno zaskoczony, jak wysoko w rankingu FIVB są w tej chwili Rosjanie.
Patrz też: KSW 16. Pudzian vs Thompson. Khalidov vs Lindland. Program KSW. O której walka Pudziana?
- Naprawdę są na drugim miejscu? Niewiarygodne, przecież ostatnio nic nie wygrali - dziwi się Anastasi. - Nie znałem ich miejsca w klasyfikacji, bo patrzę na to, na którym są moi podopieczni, czyli dziesiąte - podsumował. I nie chciał szukać żadnych podtekstów w rywalizacji z Rosją.
- Słyszałem, że traktujecie te mecze specjalnie, ale siatkówka nie ma nic wspólnego z polityką, to tylko sport - skwitował opiekun kadry.
Czy podopieczni czymś zaskoczyli nowego trenera w trakcie pracy na zgrupowaniu? - Są tacy, którzy wywarli na mnie wrażenie, ale nie chcę podawać żadnych nazwisk, wolę opowiadać o całym zespole - odparł Anastasi, który nie zamierza nic obiecywać. - Na pewno będziemy walczyć o każdą piłkę - zapowiedział i przyznał, że dwutygodniowy pobyt w Spale sporo mu już dał.
- Polskiego jeszcze nie umiem, ale gracze już mnie zaczęli uczyć. Na razie poznałem jednak same przekleństwa, więc wolę ich nie powtarzać - śmieje się Anastasi.