MŚ siatkarek. Anna Werblińska: Liczymy że rywalki będą przegrywać

2010-11-05 19:00

Cel polskich siatkarek w II rundzie mistrzostw świata jest jasny: mają wygrać wszystkie cztery mecze. Problem w tym, że nawet pokonanie Korei, Rosji, Chin i Turcji nie zagwarantuje miejsca w czwórce.

Wszystko przez dwie porażki na starcie imprezy, poniesione z Japonią i Serbią. W tej chwili Polki mogą w najlepszym razie zakończyć II rundę z 5 wygranymi na koncie. Dwa czołowe zespoły grupy E - Rosja i Japonia - już mają po 3 zwycięstwa (my - tylko jedno). Któryś z nich musi stracić gdzieś punkty, żeby nasze mogły przynajmniej zrównać się bilansem z gonionymi rywalkami i wykorzystać dobry stosunek małych punktów. Ale historia nie sprzyja biało-czerwonym. 4 lata temu w kobiecym mundialu rozgrywanym tym samym systemem 5 wygranych nie dawało awansu do półfinału...

Przeczytaj koniecznie: MŚ siatkarek. Polki dostały magiczne opaski

- Wiemy, że same zwycięstwa niczego nam nie zapewnią - nie ukrywa przyjmująca Anna Werblińska (26 l.), która po I rundzie z 55 punktami jest drugą najskuteczniejszą zawodniczką reprezentacji Polski po atakującej Joannie Kaczor (64 pkt). - Liczymy więc przy okazji na porażki innych zespołów. My musimy i bardzo chcemy pokazać się z jak najlepszej strony, mimo dwóch porażek, które teraz tak komplikują życie.

Polki mają dwa dni przerwy między rundami, nie muszą też podróżować 400 km z Osaki do Tokio - tak jak najbliższe rywalki. Wcześniej nasze dziewczyny grały trzy łatwe, godzinne mecze z niżej notowanymi drużynami, więc o zmęczeniu nie ma mowy.

- O formę fizyczną w ogóle się nie boję, jesteśmy dobrze przygotowane pod tym względem. Kluczem będzie kwestia odpowiedniego podejścia psychicznego - zauważa Werblińska.

Patrz też: MŚ siatkarek. Co je w Japonii Ola Jagieło i jakie ma w planie zakupy – WIDEO

Trener Jerzy Matlak (65 l.) o naszych przeciwniczkach

Korea: - To zespół podobny do Japonek, zbliżony stylem gry do gospodyń. Nie wiem, czy silniejszy, czy słabszy, ale na porównywalnym poziomie. Na pewno mamy szansę, tak jak w meczu z Japonią, tylko tym razem trzeba ją wykorzystać.

Rosja: - Znamy je bardzo dobrze. Zespół o nieograniczonych możliwościach, który do tej pory ich nie wykorzystywał, ale tutaj obrończynie mistrzowskiego tytułu grają bardzo dobrze i jeszcze nie przegrały meczu.

Chiny: - Na pewno są na razie rozczarowane przebiegiem turnieju. My jednak z ostatniego spotkania z nimi w Grand Prix mamy bardzo niemiłe wspomnienia związane z wysoką porażką. A skład mają ten sam co wtedy.

Turcja: - W tym roku się z nimi nie zmierzyliśmy, ale przypomnę, że w 2009 r. spotkaliśmy się w eliminacjach mundialu w Rzeszowie i przegraliśmy. Zwracam też uwagę, że tu one grały trudne mecze grupowe, a my mieliśmy łatwiejszą końcówkę I rundy i trzeba się dobrze przestawić.

Najnowsze