MŚ siatkarek. Polki dostały magiczne opaski

2010-11-04 16:00

Formalnościom stało się zadość: nasze siatkarki zakończyły I rundę mistrzostw świata w Japonii pewną wygraną 3:0 (25:17, 25:16, 25:12) nad Algierią. W II fazie, w grupie E, na biało-czerwone czekają Rosja, Chiny, Korea i Turcja.

Zgodnie z przewidywaniami, przeciwko outsiderowi grupy trener Jerzy Matlak (65 l.) wystawił rezerwowy skład. Na parkiecie nie było najskuteczniejszych zawodniczek reprezentacji Polski w mundialu, Joanny Kaczor (26 l.) i Anny Werblińskiej (26 l.), ale zmienniczki nie miały najmniejszego problemu z odniesieniem zwycięstwa.

Patrz też: MŚ Siatkarek. Polska - Algieria, wynik 3:0. Zdecydowane zwycięstwo podopiecznych Jerzego Matlaka

Rolę liderek bez trudu przejęły najmniej doświadczone siatkarki kadry, z Katarzyną Zaroślińską (23 l.) na czele. Leworęczna atakująca zdobyła 10 pkt.

- Byłyśmy szczęśliwe i uśmiechnięte, bo dostałyśmy szansę gry przez cały mecz, dla mnie to pierwszy tak długi występ w drużynie narodowej - cieszyła się po zwycięstwie Zaroślińska, która zdradziła przy okazji "Super Expressowi" mały sekret: na prawej ręce miała w czasie spotkania specjalną opaskę poprawiającą wydolność organizmu.

- Dostałyśmy je wszystkie od męża Małgosi Glinki. To się fachowo nazywa aktywator aury, ma pobudzać działanie komórek - tłumaczy nasza atakująca. - Pomaga nam też wypoczywać, a kto chce, może sobie założyć opaskę na mecz. Niezły bajer, mnie nie przeszkadza, a jeśli pomaga, to może najbardziej na głowę - śmieje się Kasia.

Przeczytaj koniecznie: Wszystko o Mistrzostwach Świata Siatkarek

Akurat w meczu z Algierią Polkom nie była potrzebna żadna magia ani specjalna aura. Wystarczyło wyjść na parkiet i robić swoje. Cudowne opaski przydadzą się w kolejnej fazie, bo żeby awansować do półfinału, potrzebny będzie mały cud i cudowna gra. - Musimy się szybko przestawić na zupełnie innych przeciwników niż mieliśmy przez ostatnie kilka dni - przestrzega już podopieczne tre

Najnowsze