Gogol może teraz patrzeć na Kurka jak na lidera zarówno reprezentacji, jak i drużyny ligowej, w której zaroi się od wielkich siatkarzy. Bartek miał nieudany poprzedni sezon w Turcji, głównie ze względu na kontuzję. Teraz pomału dochodzi do formy. Jej przebłyski pokazał już podczas finałowego turnieju Ligi Narodów w Lille.
– W przypadku pozyskania Bartka do Stoczni decyzję podejmowaliśmy razem z dyrektorem sportowym Radostinem Stojczewem – tłumaczy „Super Expressowi” Gogol. – Klubowi zależało na tym, by ściągnąć gwiazdę i wysłać sygnał w Polskę, że chcemy tu budować mocną drużynę. Kurek przychodzi grać do Stoczni o wysokie cele, a my stworzymy mu takie warunki, żeby powrócił do swojego najwyższego poziomu, również z myślą o reprezentacji – podkreśla trener, który w stosunkowo młodym wieku ma już szansę zdobywać bezcenne szlify obok wielkiego Stojczewa w klubie oraz przy doświadczonym Heynenie w reprezentacji Polski.
– Nie ma we mnie strachu, jest duża ciekawość związana z budową obu zespołów. Czuję, że mam bardzo sprzyjające warunki, żeby się rozwinąć i być w przyszłości jakimś tam trenerem, bo na razie cały czas jestem na starcie w tym zawodzie – nie ukrywa. – Uczę się też bez przerwy na swoich błędach. Heynena już trochę poznałem i jest nie tylko znakomitym szkoleniowcem, ale i ciekawą osobą. Jednak muszę przyznać najwięcej nauczyłem się od byłego opiekuna kadry Andrei Anastasiego (obecnie selekcjoner Belgii i trener Trefla Gdańsk – red.), z którym współpracowałem przez trzy lata. Dały mi one bardzo dużo, a Andrea nawet teraz potrafi sam zadzwonić i spytać jak mi idzie w pracy.