Polska: Bartosz Kurek

i

Autor: Tomasz Radzik/Super Express Bartosz Kurek cieszy się po zdobyciu punktu w meczu Polska-Słowenia

Bartosz Kurek, czyli gotowy scenariusz filmowy. Od konfliktu z trenerem do MVP mundialu

2018-10-01 13:57

Choć złote medale mistrzostw świata siatkarzy dostali wszyscy Polacy grający w drużynie narodowej, to największym wygranym mundialu jest chyba właśnie on. Bartosz Kurek, bo o nim mowa, cztery lata temu nie został powołany na MŚ w wyniku konfliktu z trenerem. Wtedy koło nosa przeszedł mu największy sukces w karierze, ale teraz nadrobił to z nawiązką. I jego historia jest gotowym scenariuszem na film.

Finał mistrzostw świata, 2:0 w setach dla Polski i 24:23 w trzeciej partii. Prawdopodobnie ostatnia, decydująca akcja meczu. Biało-czerwoni mają piłkę w górze, ta trafia do Fabiana Drzyzgi. Nasz rozgrywający nie zastanawiając się długo wystawia do prawego skrzydła. Tam, gdzie jest już gotowy Bartosz Kurek, który kapitalnym atakiem nie daje szans na odbiór rywalom i pieczętuje złoty medal mistrzostw świata. Który akurat jemu smakował wyjątkowo dobrze.

Cztery lata temu, gdy jego koledzy wznosili w górę puchar świata, on musiał ich radość oglądać tylko w telewizji. Już wtedy miał status gwiazdy reprezentacji, jednego z jej najlepszych, jeśli nie najlepszego zawodnika. Długo grał z łatką wielkiego talentu, choć często dawał się ponosić emocjom i nie spełniał pokładanych w nim oczekiwań. Zatrudnienie na stanowisku selekcjonera biało-czerwonych Stephane'a Antigi miało to zmienić. Obaj znali się z PGE Skry Bełchatów, gdzie byli kolegami z boiska. Wtedy nic nie wskazywało na to, że między tymi dwoma mocnymi charakterami może dojść do jakichś tarć.

Ale szybko okazało się, że w relacjach trener-zawodnik nie potrafili znaleźć wspólnego języka. Ponoć Kurek kwestionował metody szkoleniowe nowego selekcjonera, był sfrustrowany, bo nie potrafił pogodzić się z rolą rezerwowego. Antiga nie mógł sobie pozwolić na podważanie jego autorytetu, więc nie powołał siatkarza do kadry na MŚ. Decyzja, która była początkowo szokiem dla wszystkim kibiców, sama obroniła się kilka tygodni później, gdy biało-czerwoni bez swojej gwiazdy zdołali wywalczyć drugi w historii tytuł mistrzowski.

Ale to była dla Kurka duża nauczka i ważna lekcja. Spokorniał, wrócił do reprezentacji, ale wtedy, gdy wszystko miało zacząć się układać, stało się zupełnie odwrotnie. Trudy sezonu, zmęczenie fizyczne i psychiczne oraz różne zawirowania związane ze zmianą klubu spowodowały, że znów znalazł się na zakręcie. I to jeszcze poważniejszym, niż wcześniej. Przez moment mówiło się nawet, że rozważa zakończenie kariery, ale na szczęście jego charakter wojownika wygrał po raz kolejny. Kurek najpierw rok spędził w Bełchatowie, a następnie wyjechał do Turcji. Nie był to dla niego udany sezon, ale nowy selekcjoner - Vital Heynen - postanowił mu zaufać. Od początku zapowiadał, że ma pomysł na 30-latka. I faktycznie to zaufanie się opłaciło.

Choć początki były trudne. W meczach Ligi Narodów, gdy selekcjoner nieustannie rotował składem, Kurek czasem błyszczał, a czasem był zupełnie niewidoczny. Ale powołanie na mistrzostwa w Bułgarii i we Włoszech i tak dostał. Gdy robiliśmy zestawienie największych gwiazd biało-czerwonych przed mundialem zastanawialiśmy się, czy obok Michała Kubiaka i Pawła Zatorskiego umieścić tam Kurka. Co prawda od kilkunastu dobrych miesięcy nie grał na miarę możliwości, ale jednak nikt nie wątpił w jego gigantyczny potencjał. Który udało się uwolnić dopiero podczas MŚ.

Choć i tam atakujący miał swoje gorsze momenty, jak chociażby w spotkaniach II fazy grupowej z Argentyną i Francją, kiedy jego słaba dyspozycja przełożyła się na porażki. Ale starcie z "Trójkolorowymi" było chyba przełomowe. Bo w następnym meczu Kurek grał jak z nut. Niemal w pojedynkę rozbił Serbię w kluczowym w kontekście awansu do Final Six spotkaniu, i rządził aż do końca turnieju.

Półfinał z USA i finał z Brazylią były jednymi z jego najlepszych, o ile nie najlepszymi występami w karierze. Łącznie w całym turnieju zdobył aż 171 punktów i wygrał klasyfikację najlepie punktujących, a do złota mistrzostw świata dołożył nagrodę MVP całego turnieju. I udowodnił, że nie warto było go skreślać.

Jeśli wracać z siatkarskich zaświatów, to właśnie w ten sposób.

Najnowsze