Siatkarki reprezentacji Polski potrzebowały chwili, aby wejść na odpowiednie obroty w rywalizacji z Brazylią. Kiedy jednak zawodniczki Stefano Lavariniego objęły prowadzenie, to nie oddały go już do końca, nakręcając się swoją dobrą grą. Biało-czerwone błyszczały i w ataku i rozegraniu i bloku, wygrywając ostatecznie partię 25:21.
Od początku drugiego seta Brazylijki wzięły się mocno za odrabianie strat i dopięły swego. Pomimo tego, że Polki przez większość gry goniły wynik, to pod koniec partii objęły prowadzenie i miały nawet piłki setowe. Ostatecznie Brazylii udało się obronić i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Nerwowa końcówka poprzedniego seta mocno podbudowała Polki, które od razu zabrały się do pracy i z małą pomocą rywalek, które popełniały masę błędów, krok po kroku zmierzały w kierunku wygranej w kolejnej partii i dopięły swego znów będą górą 25:21.
Do połowy czwartego seta wydawało się, że biało-czerwone mają wszystko pod kontrolą, prowadząc nawet 10:5. Niestety dla naszych zawodniczek, Brazylijki poczuły, że to dla nich ostatni dzwonek, co spotkało się z nieco słabszym fragmentem siatkarek Lavariniego. Ekipa z Ameryki Południowej stopniowo zwiększała swoją przewagę, wygrywając całego seta 25:19 oraz doprowadzając do tie-breaka.
W ostatnim, najważniejszym secie Brazylijki nie miały jednak zbyt wiele do powiedzenia i od samego początku to Polski prowadziły, krok po kroku idąc w kierunku brązowego medalu. Ostatecznie biało-czerwone wygrały 15:9, a całe spotkanie 25:21, 26:28, 25:21, 19:25, 15:9.