Na samym początku meczu biało-czerwoni razili nieskuteczną zagrywką i przez bardzo długi czas nie mogli wyjść na prowadzenie. Mimo to, po bardzo zaciętej walce udało im się wygrać pierwszego seta 25:22. Wynik ten jest tym bardziej godny podziwu, jeśli odnotujemy, że nasi reprezentanci przegrywali już 16:20.
Drugi set przebiegał bardzo podobnie do pierwszego, choć Polacy nie pozwolili tym razem aż tak wyraźnie uciec Brazylijczykom. O wyższości "Orłów" Anastasiego ponownie zadecydowała bardzo dobra postawa pod koniec seta. Ostatecznie biało-czerwoni zwyciężyli 27:25.
Przeczytaj koniecznie: FINAŁ LIGI MISTRZÓW. Kto wyszarpie puchar? Bayern faworytem, Chelsea chce sprawić niespodziankę
W trzecim secie Polacy długo prowadzili, jednak przegrali ostatecznie 25:27. Nasi siatkarze nie potrafili wykorzystać dwóch piłek meczowych, co skrzętnie wykorzystali w końcu "canarinhos". Brazylijczycy okazali się lepsi także w kolejnej partii, wygrywając ją 25:22.
Na szczęście nie powtórzyła się historia z grudniowego Pucharu Świata, kiedy to Polacy przegrali z Brazylią, prowadząc wcześniej 2:0 w setach. Tym razem w tie-breaku biało-czerwoni pokonali aktualnych mistrzów świata 15:12 i odnieśli zasłużone zwycięstwo w całym meczu.
W drugim spotkaniu grupy "B" Kanada pokonała Finlandię 3:0.