Mecz o złoto Ligi Mistrzów 2024/2025 pomiędzy Aluronem Zawiercie a włoską Perugią rozpocznie się w niedzielę 18 maja o godz. 20:05. Zawiercianie, którzy niedawno zdobyli srebrny medal PlusLigi, przetrwali trudne chwile i problemy z kontuzjami kilku graczy i zameldowali się w walce o główne trofeum najważniejszego europejskiego pucharu po wygranej 3:2 z Jastrzębiem. Na tym poziomie nigdy do tej pory nie zagrali. Michał Winiarski ma tutaj najbogatsze doświadczenie spośród swoich podopiecznych, ale też jedynie jako zawodnik. Otóż trzy razy wystąpił w Final Four Ligi Mistrzów na parkiecie. Raz ją wygrał w 2009 roku z włoskim Itasem Trentino, a dwukrotnie – i to co ciekawe, w tej samej Atlas Arenie w Łodzi – musiał się zadowolić niższymi miejscami.
Co za koszmar Jastrzębskiego Węgla! Aluron zatrzymał ostatni taniec Fornala i spółki
Sędzia oszukał polskich siatkarzy
W 2010 roku Skra z „Winiarem” w składzie zajęła trzecią lokatę w imprezie finałowej, a dwa lata później bełchatowianie grali w wielkim finale z Zenitem Kazań i przegrali 2:3 po niezwykle kontrowersyjnej decyzji sędziego w ostatniej piłce tie-breaka.
„Super Express” relacjonował wówczas: „O triumfie Rosjan zadecydował błąd serbskiego arbitra Dejana Jovanovicia. Sędzia nie zauważył bowiem, że w ostatniej akcji meczu po ataku Michała Winiarskiego piłka otarła się o palce Jurija Biereżki, a następnie nie sprawdził tego na monitorach” (raczkująca jeszcze siatkarska wideoweryfikacja była wtedy w gestii sędziów, zespoły nie mogły jej zażądać tak jak dziś – red.).
– Rozmawiałem z Rosjaninem, przyznał, że dotknął piłki – mówił po meczu rozżalony Winiarski.
A co mówi po 13 latach, gdy otrzymał szansę swoistego rewanżu, ale już w roli trenera?
Cieszę się każdą chwilą, bo to dla mnie pierwszy raz w roli trenera w Final Four. Wiem, że na pewno jako zespół skończymy Ligę Mistrzów z medalem. A co do sytuacji sprzed lat, cieszę się, że tamten sędzia już zakończył karierę – kwituje Winiarski.
Bez względu na ostatecznie wywalczony medal w każdej z tych imprez, doprowadził w tym sezonie Aluron do finału we wszystkich ważnych zawodach, w których klub z Zawiercia brał udział, począwszy od Superpucharu Polski, przez Puchar Polski, finał Plusligi i finał Ligi Mistrzów. O drugim miejscu w finale PlusLigi, w którym zawiercianie byli zdziesiątkowani i walczyli nie tylko z rozpędzoną Bogdanką, Winiarski ma zresztą określone zdanie i wcale nie uważa porażki za tragedię.

i
– W każdych możliwych rozgrywkach graliśmy w finale. Najpierw Superpuchar, potem Puchar Polski, czy finał PlusLigi, w którym moim zdaniem wygraliśmy srebro, a nie przegraliśmy złoto, patrząc na sytuację i problemy, z jakimi się borykaliśmy w końcówce sezonu – podkreślił.
Dramatyczne sceny w półfinale Jastrzębski - Warta! Ulubieniec Grbicia musiał opuścić boisko
Jakie ma nadzieje na finałowe starcie z lepiej wypoczętymi rywalami z Włoch? – Mamy w nogach pięć setów i krótki czas na odpoczynek. Wierzę jednak, że pozytywne emocje poniosą nas do napisania jeszcze piękniejszej historii niż do tej pory – zakończył Winiarski przed grą o wszystko z Perugią.