Nasi siatkarze osiągnęli w MŚ dwa ważne cele za jednym zamachem - po pokonaniu Niemców awansowali do II rundy i utarli nosa staremu znajomemu Raulowi Lozano (56 l.). Jego team uległ Polakom, z którymi przecież wygrał trzy z czterech tegorocznych spotkań.
Przeczytaj koniecznie: Wszystko o Mistrzostwach Świata
Jak to się stało? W końcówce piątej partii absolutnie kluczowe zagranie wykonał Nowakowski. Przy stanie 12:11 posłał swoją kąśliwą, szybującą zagrywkę, a zaskoczony niemiecki libero wyrzucił piłkę na aut. - Taki serw zdarza się jeden na milion - twierdził potem Nowakowski, który w całym meczu zaliczył 13 pkt i 5 bloków.
- Wolałbym, żeby ten mecz potrwał trochę krócej, ale zwycięstwo to zwycięstwo. Nerwy chowam w środku, żeby ich nie pokazywać rywalom, a jak sobie radzę z presją, to już moja tajemnica.
Dojrzała gra młodego środkowego nie dziwi trenera Daniela Castellaniego.
- Peter jest mentalnie przygotowany na takie wyzwanie. Gra na pełnej koncentracji, nie gubi rytmu i wie, jaki zrobić użytek z bardzo trudnego serwisu. U mnie młodzi zawodnicy mają grać tak jak ci bardziej doświadczeni i cieszę się, że to widać - mówi nasz trener.
O Nowakowskim zrobiło się głośno, gdy dostał powołanie za czasów Lozano i miał nawet spore szanse znaleźć się w składzie na igrzyska w Pekinie. Wtedy szkoleniowiec postawił na Marcina Możdżonka (25 l.). Teraz grają razem w pierwszej szóstce. Ale wciąż padają pytania o gotowość Piotrka do gry w takiej imprezie jak mundial.
- Jeśli eksperci w studiu telewizyjnym uważają, że sobie nie poradzę, to ja staram się, żeby ci panowie się mylili - odparowuje Nowakowski.