Aryna Sabalenka

i

Autor: AP Photo Aryna Sabalenka

Poruszające sceny

Aryna Sabalenka zalała się łzami po porażce w finale Roland Garros. Z trudem wydusiła te słowa

2025-06-07 18:48

Aryna Sabalenka przegrała w finale Roland Garros z Coco Gauff 7:6, 2:6, 4:6 i musi jeszcze poczekać na pierwszy triumf w tym wielkoszlemowym turnieju. Ta porażka była dla niej naprawdę bolesna, co najlepiej widać po emocjonalnej reakcji podczas oficjalnej ceremonii. Białorusinka po odebraniu trofeum dla finalistki zalała się łzami i z trudem zabrała głos.

Nie tak Aryna Sabalenka wyobrażała sobie finał Roland Garros. Po ograniu w półfinale broniącej tytułu Igi Świątek stała się faworytką do pierwszego w karierze triumfu w Paryżu. I sobotni finał z Coco Gauff zaczęła naprawdę dobrze. Szybko wyszła na prowadzenie 4:1, które jednak równie szybko wypuściła. Mimo to, zdołała się podnieść i po tie-breaku przybliżyła się do sukcesu. W trudnych warunkach jej rywalka odnalazła jednak właściwy rytm i od drugiego seta zaczęła dominować na korcie. Sabalenka kompletnie się posypała i po trzech setach walki musiała uznać wyższość Amerykanki.

Coco Gauff wygrała Roland Garros! Wściekła Aryna Sabalenka posypała się mentalnie

Sabalenka zalała się łzami po porażce w finale Roland Garros

Po ostatniej piłce Gauff padła na kort i cieszyła się każdą chwilą pierwszego triumfu w Paryżu. Zupełnie inne emocje targały Sabalenką, która była jednocześnie wściekła i załamana. Starała się dojść do siebie na ławce, ale po rozpoczęciu oficjalnej ceremonii nie wytrzymała. Po odebraniu patery z rąk prezesa francuskiej federacji i legendarnej Justine Henin po prostu rozkleiła się przed zabraniem głosu.

Już z mikrofonem w ręku, na specjalnie przygotowanym podeście, liderka rankingu WTA skierowała wzrok w niebo i starała się uspokoić. Nie była jednak w stanie powstrzymać łez i dopiero po dłuższej chwili zdołała zebrać się na przemowę.

- To strasznie boli - wydusiła z siebie zapłakana Sabalenka. - Po dwóch bardzo trudnych tygodniach, grałam świetnie, aż do dzisiaj - kontynuowała samokrytycznie. Następnie pogratulowała zwyciężczyni i organizatorom, a także podziękowała swojemu sztabowi. Podczas tej części przemowy również dało się odczuć jej wielkie rozgoryczenie.

Przepraszam za ten koszmarny finał - zwróciła się Białorusinka do swojego teamu. Wcześniej w trakcie finału kilka razy głośno krzyczała w jego stronę, a raz naprawdę wulgarnie po rosyjsku. Prawdopodobnie tylko kwestia językowa uchroniła ją przed upomnieniem.

Mimo wszystko, Sabalenka może być z siebie dumna. Po raz pierwszy zagrała w finale Roland Garros, powiększyła dorobek punktowy w rankingu WTA i zbliżyła się do kosmicznej granicy 12 tysięcy punktów. Tylko Serena Williams zdołała ją przekroczyć, a od poniedziałku aktualnej liderce będzie brakowało do tego jedynie niecałe 450 pkt.

Sport SE Google News

Najnowsze