MVP spotkania finałowego został przyjmujący Zaksy Kędzierzyn i reprezentacji Polski Aleksander Śliwka. Zdobył 18 pkt, miał 67 procent skuteczności ataku, kończył wiele ważnych piłek, także w swoim stylu – gdy musiał oszukiwać kiwkami lub sprytnym wpychaniem piłki w blok włoskiej drużyny. – Jest pełno emocji pozytywnych w głowie – przyznał w Polsacie Sport Śliwka. – Będziemy się bardzo cieszyć. Swoją pracą i grą udowodniliśmy w tym sezonie, że możemy grać na takim poziomie jak dzisiaj. Nie wygraliśmy przez przypadek, jestem bardzo dumny z nas jako z drużyny – podkreślił Śliwka.
Wiedzieliśmy, że możemy rywalizować z każdym
– Rozmawiałem z Nikolą Grbiciem po finale, od początku sezonu powtarzał nam, że możemy grać na tym poziomie, zajść daleko. Mówił, że pracując ciężko na treningach, będziemy mogli wejść na taką półkę, że możemy rywalizować z każdym w Europie. My mu uwierzyliśmy, poszliśmy za nim w ogień, pracowaliśmy mocno. To, jaką drogę mieliśmy od ćwierćfinału i jak nią podążaliśmy i wygrywaliśmy z Lube i Kazaniem, dodało nam dużo pewności siebie, kopa motywacyjnego. Byliśmy spokojni, że jesteśmy w stanie nawiązać walkę – podkreślił Śliwka.
Trener Zaksy Kędzierzyn Nikola Grbić popłakał się po wygraniu Ligi Mistrzów
Śliwka: Zapamiętam do końca życia
Jak dodał, medal zdobyty w Weronie będzie miał specjalne miejsce w jego karierze. – Jest absolutnie na szczycie, razem ze złotem mistrzostw świata – stwierdził Śliwka. – Są to trofea, które zostaną na zawsze i będę o nich pamiętał do końca życia. Od jutra, jak poświętujemy, będę już myślał, żeby dodać do tego może jeszcze parę rzeczy... – zakończył reprezentant kraju, który niebawem rozpocznie przygotowania olimpijskie.